Wspomnienia

Jacek Nowicki (1942‑2022)

2 stycznia 2022 r. odszedł od nas dr n. med. Jacek Nowicki.

Dr Jacek Nowicki urodził się w 1942 r. w Lublinie. Świadectwo dojrzałości uzyskał w 1960 r. w LO im. St. Staszica w Lublinie. W latach 1960-1966 studiował na Wydziale Lekarskim Akademii Medycznej w Lublinie. W latach 1966-1968 odbywał staż podyplomowy w Szpitalu Miejskim w Lublinie.

W dniu 1.12.1968 r. został zatrudniony na stanowisku asystenta techniczno‑naukowego Kliniki Neurologii w Lublinie. W 1969 r. został powołany do pełnienia obowiązków lekarza w jednostce wojskowej, gdzie pracował do 1971 r. Po zakończeniu zasadniczej służby wojskowej powrócił do pracy w Klinice Neurologii. Służbę wojskową wspominał z sentymentem i gdy do szpitala co roku przychodziła prośba o czasowe oddelegowanie neurologa do pracy w Komisji Poborowej zawsze zgłaszał się na ochotnika.

W 1974 r. został specjalistą I stopnia z zakresu neurologii. W 1979 r. uzyskał tytuł doktora nauk medycznych i został powołany na stanowiska adiunkta Kliniki Neurologii, a w 1986 uzyskał II stopień specjalizacji.

Dr Jacek Nowicki był autorem lub współautorem 21 prac naukowych głównie z zakresu patochemii układu nerwowego.

W latach 1987‑1991 był specjalistą wojewódzkim ds. neurologii w województwie radomskim.

W 1991 r. zakończył pracę akademicką i na prośbę prof. dr. hab. Zbigniewa Stelmasiaka przeszedł do pracy w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym w Lublinie. Był współorganizatorem Poradni Neurologicznej, a następnie Oddziału Neurologicznego, w którym od dnia 20.12.1995 r. pełnił funkcję zastępcy ordynatora. Od października 1996 r. do marca 1997 r. był p.o. ordynatora oddziału, a następnie ponownie zastępcy ordynatora do chwili przejścia na emeryturę w 2008 r. Pracę w oddziale łączył przez wiele lat z pracą w Przychodni Przyszpitalnej PSK‑ 4, a następnie w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym. Pracował też w Konsultacyjnej Poradni Stwardnienia Rozsianego. Właśnie temu schorzeniu poświęcił swoją szczególną uwagę w okresie pracy w szpitalu przy al. Kraśnickiej. Wraz z prof. Zbigniewem Stelmasiakiem brał udział w pionierskich pracach nad zastosowaniem kladrybiny w leczeniu SM – w tym czasie nie było żadnego leku mającego wpływ na przebieg tej choroby. Prace te początkowo niedoceniane przyczyniły się do zarejestrowania tego leku, co nastąpiło ponad 20 lat później. Przez wiele lat prowadził pacjentów w ramach programu lekowego NFZ dla chorych z postacią rzutową SM, brał też udział w badaniach klinicznych, rejestracyjnych teriflunamidu.

Dr Nowicki zawsze podkreślał, że nigdy nie należał do żadnej partii i nie otrzymywał też odznaczeń państwowych.

Jako wychowanek prof. Wiesława Kawiaka był przedstawicielem „starej szkoły” neurologów skupionych na dokładnym wywiadzie, bardzo starannym badaniu fizykalnym oraz pogłębionej analizie różnicowej. Dopiero w dalszej części proces diagnostyczno‑terapeutyczny uzupełniał o badania obrazowe, których gwałtowny rozwój mógł obserwować w trakcie swojej kariery zawodowej.

Dr Jacek Nowicki zawsze był niezwykle sumienny, spokojny i życzliwy w stosunku do pacjentów. Dysponował rozległą wiedzą kliniczną opartą na doświadczeniu, ale i solidnych podstawach anatomicznych i fizjologicznych.

Ze względu na swoje cechy osobowościowe był szanowany, ale też bardzo lubiany przez kolegów zarówno w Klinice Neurologii, jak i później pełniąc funkcję przełożonego młodszych kolegów w szpitalu przy al. Kraśnickiej. Bardzo życzliwy i pomocny, zawsze można było na Niego liczyć w przypadku konieczności nagłego zastępstwa dyżurowego. Był człowiekiem wysokiej kultury osobistej zarówno w stosunku do innych lekarzy, pielęgniarek jak i personelu pomocniczego.

Drogowskazem w Jego pracy zawodowej i życiu zawsze były pierwsze słowa przysięgi Hipokratesa „Primum non nocere”.

Taki obraz Pana Doktora pozostanie na zawsze w naszej pamięci.

Koleżanki i Koledzy z Oddziału Neurologii przy alei Kraśnickiej

Włodzimierz Szynal (1939-2022)

Pozostawiając po sobie wielki smutek i żal, 19.07.2022 r. w wieku 83 lat odszedł od nas lekarz Włodzimierz Szynal. Urodzony we Lwowie, absolwent Akademii Medycznej w Lublinie, był wieloletnim kierownikiem przychodni rejonowej w Ostrowie Lubelskim.

Z ogromnym poświęceniem i zaangażowaniem leczył i ratował swoich pacjentów. Nikomu nigdy nie odmówił pomocy. Nierzadko przyjmował ponad stu pacjentów dziennie. Ciągle poszerzał swoją wiedzę, starając się szukać rozwiązań nawet wtedy, gdy wydawało się, że już nie ma nadziei na wyzdrowienie.

Po przejściu na emeryturę kontynuował misję ratowania zdrowia i życia ludzkiego m.in. w przychodni lekarskiej przy ulicy Młyńskiej w Lublinie.

Zawsze ciekawy ludzi i głodny nowych wyzwań zawodowych, głęboko wierzył w to, że w jego zawodzie nie wystarczy być dobrym lekarzem, ale zawsze trzeba być dobrym człowiekiem.

Pogrążona w smutku rodzina

Józef Zawitkowski (1932‑2021)

Rok temu 5.03.2021 roku w wieku 88 lat odszedł od nas dr n. med. Józef Zawitkowski pozostawiając po sobie wielki żal, pustkę i tęsknotę Żony oraz najbliższych. Urodził się 27.05.1932 roku w Oleszycach Starych, we wsi położonej w powiecie lubaczowskim. Przyszedł na świat w rodzinie chłopskiej, katolickiej i patriotycznej. Zawsze mówił, jak wiele zawdzięcza Rodzicom, którzy nauczyli Go odpowiedzialności, wytrwałości, pracowitości oraz tego, jak czynić dobro i pomagać innym ludziom. To Rodzice byli dla Niego autorytetem i drogowskazem. Studia na Wydziale Lekarskim AM w Lublinie ukończył w 1962 roku i po otrzymaniu dyplomu lekarza medycyny rozpoczął pracę w III Klinice Chorób Wewnętrznych w Lublinie. Pracując w klinice uzyskał specjalizację I i II stopnia w dziedzinie chorób wewnętrznych, a po obronie w 1971 roku pracy doktorskiej na temat „Zachowanie się poziomu żelaza, miedzi i cynku w surowicy krwi w niektórych chorobach alergicznych”, otrzymał stopień doktora nauk medycznych i mianowanie na adiunkta.

W czasie wieloletniej pracy w klinice opublikował ponad 20 prac naukowych, pod Jego kierunkiem 17 lekarzy uzyskało specjalizację z chorób wewnętrznych. Uczestniczył też w obozach naukowo‑społecznych, w czasie których badano stan zdrowia i udzielano porad ludności wiejskiej. Był także powoływany na ćwiczenia wojskowe i awansowany na kolejne stopnie w korpusie oficerów medycznych od podporucznika do stopnia majora. W latach 1962‑1992 pracował w charakterze lekarza szkolnego, a także przez 15 lat prowadził wykłady z gerontologii w Studium Medycznym w Lublinie. Po zakończeniu pracy w klinice, w latach 1975‑1994 był ordynatorem Oddziału Geriatrycznego Okręgowego Szpitala Kolei Państwowych w Lublinie, który stworzył i zorganizował od podstaw. W 1982 roku został również Dyrektorem Obwodu Lecznictwa Kolejowego obejmującego województwa lubelskie, chełmskie i zamojskie. Za swoją niezwykle oddaną pracę zawodową, naukową i społeczną był wielokrotnie honorowany odznaczeniami regionalnymi, resortowymi i państwowymi, w tym Złotym Krzyżem Zasługi nadanym przez Radę Państwa w 1986 roku. Po 34 latach pracy w Lublinie, w 1994 roku objął stanowisko Naczelnego Lekarza i Ordynatora Oddziału Wewnętrznego w Tarnogrodzie, które pełnił do 2000 roku. Był to dobry czas dla tego szpitala, gdyż zorganizował nowe oddziały wyposażone w nowoczesną aparaturę, dzięki czemu nastąpiła poprawa warunków leczenia pacjentów. W latach 2000‑2020 dr Józef Zawitkowski pracował w rodzinnym powiecie lubaczowskim w gminach: Horyniec Zdrój, Cieszanów i Oleszyce niosąc pomoc swoim rodakom. Zawsze powtarzał, że wrócił do swojej małej Ojczyzny, gdzie się urodził, spędził dzieciństwo i młodość. Szczególnie traktował pracę w Sanatorium Uzdrowiskowym „Bajka” w Horyńcu Zdroju, gdzie zakończył swoją karierę zawodową.

W ciągu długoletniej pracy na różnych stanowiskach słynął z niezwykłej życzliwości, wielkiego serca i nigdy nikomu nie odmawiał pomocy. Był zawsze wrażliwy na cierpienie każdego człowieka. Pacjenci mówili, że z dr. Zawitkowskim można było porozmawiać jak z ojcem o wszystkich swoich problemach. Uważał, że miarą wartości naszego życia jest szacunek dla innych. Kierował się więc szlachetną dewizą, że „nie ma nic świętszego od ludzkiego życia”. Zawód lekarza uważał za najpiękniejszy i dlatego wkładał w niego całe swoje serce, dzięki czemu na trwale zapisał się w zbiorowej pamięci kolejnych pokoleń jako wzorowy lekarz i człowiek.

Żona, córki, zięciowie,
wnuki i prawnuk

Informujemy, że w Medicusie nie zamieszczamy kondolencji. Zawsze publikujemy natomiast wspomnienia o zmarłych lekarzach i lekarzach dentystach. Autorami wspomnień są zwykle przyjaciele, współpracownicy i koledzy Zmarłych lub rodzina i najbliżsi.

Tekst wspomnienia (do 3 tysięcy znaków ze spacjami) należy przesłać na adres redakcji medicus@oil.lublin.pl do 10 dnia każdego miesiąca i dołączyć zdjęcie.