Świata codzienność nie zawsze znośna

Przede wszystkim miłe zaskoczenie – książka jest w zachwycającym formacie: mała, kiedyś o takich mówiło się „kieszonkowa”; ma też miękkie okładki (też już prawie przez wydawnictwa niestosowane) i piękną w prostocie, bardzo oszczędną, żeby nie powiedzieć surową i ascetyczną, oprawę graficzną okładki. Skromną.

„Nic drobniej nie będzie” Marcina Wichy to najnowsza pozycja autora, na którego kolejne książki czekam odkąd przeczytałam rewelacyjny esej pt. „Rzeczy, których nie wyrzuciłem” (za tę książkę w 2018 uzyskał Nagrodę Literacką „Nike” i Nagrodę Literacką im. Witolda Gombrowicza), potem „Kierunek zwiedzania” i „Dlaczego przestałem kochać design”. Wszystkie pochłaniałam żałując z każdą przeczytaną stroną, że zaraz koniec…

„Nic drobniej…” jest więc zaskoczeniem nie tylko estetycznym, bo tym razem to zbiór krótkich, błyskotliwych felietonów, które Marcin Wicha publikował w latach 2017‑2021 na łamach magazynu „Pismo”, ale są też nowe teksty. Ten „groch z kapustą”, tworzy rodzaj kroniki wydarzeń z ostatnich lat, a także subtelnych wspomnień z dzieciństwa autora i jego bliskich. Felietony są o wszystkich „przygodach” Polaków żyjących w obecnych czasach, ale autor nie skupia się tylko na tym, co za oknem, chociaż sporo tu odwołań do polityki, ekologii – „Biedna Ziemia. Wyklęta, wybebeszona przez koncerny górnicze, uduszona plastikiem, przysypana śmieciami. Jeszcze tu była. Gdzieś pod płytami chodnikowymi, asfaltem, granitem”; społecznych akcji i codzienności szarej chociaż nie nudnej: „Siedzą przy drzwiach. Babcia coś czyta. Chłopiec trzyma pudełko. Tutaj każdy trzyma pudełko. Niektóre pudełka chroboczą” – tak, tak to pierwsze zdania tekstu o wizycie u… weterynarza, specjalisty od gadów. Albo: „musiałem się natknąć na śmieciarkę i odkryć, że załoga bierze to całe nasze bio i ciska do ogólnych zmieszanych”. I jeszcze: „Dzieci odgrywają swoje role. Rodzicie szaleją z telefonami. Niektórzy mają kamery. Ktoś przyniósł statyw. Też robicie kilka zdjęć, ale nie potraficie się dopchać do szopki. Zostaje kilka nieostrych fotografii. Wasze dziecko jest rozmazaną smugą w grupie pasterzy. Większość kadru wypełnia kark jakiegoś ojca(…)”. Najpiękniej i wzruszająco pisze o kruchych, często bagatelizowanych albo niedostrzeganych chwilach takich jak w felietonie pt. „Nowy telefon”. „Kupiłem nowy telefon. W starym został ostatni SMS od ojca: „Dojechałeś?”.

„Marcin Wicha jest autorem, który swoimi książkami wytycza nowe formy narracyjne. Jego teksty są połączeniem eseju z traktatem filozoficznym oraz elementami reportażu wraz z trafnym satyrycznym komentarzem. Pisze z zadziwiającą swobodą, która sprawia, że szwy międzygatunkowe w jego zajmującej prozie są prawie niezauważalne, a kolejne książki zyskują uznanie zarówno krytyków, jak i czytelników” – pisał Janusz R. Kowalczyk na portalu culture.pl.

Nic dodać, nic ująć – czytać.

Anna Augustowska


Marcin Wicha, „Nic drobniej nie będzie”, Wydawnictwo Karakter, Kraków 2022.