Lilia Liashehenko 21‑letnia Ukrainka przeszła w Klinicznym Oddziale Neurochirurgii i Neurochirurgii Dziecięcej SPSK Nr 4 w Lublinie, operację usunięcia guza glejowego z mózgu. Do zabiegu zastosowano rzadko stosowaną technikę – kraniotomię wybudzeniową, która polega na wybudzeniu pacjenta podczas zabiegu.
W szpitalu przy ul. Jaczewskiego w Lublinie w połowie listopada po raz pierwszy wykonano tego typu zabieg u pacjentki nieposługującej się językiem polskim. Z tego względu na sali operacyjnej był obecny tłumacz, jego rolę pełnił pochodzący z Ukrainy instrumentariusz Oleksandr Melnyk.
Metoda kraniotomii najczęściej dotyczy pacjentów onkologicznych z guzami mózgu. Po odsłonięciu mózgu pacjent wykonuje polecenia zlecane mu przez neuropsychologa, a to pozwala neurochirurgom uniknąć uszkodzenia obszarów odpowiedzialnych za istotne funkcje.
21‑letnia Lilia przyjechała do Polski aby poddać się drugiej części operacji usunięcia guza (częściowo guz usunięto wcześniej w Ukrainie). U pacjentki występowała padaczka, którą wyeliminować mogło jedynie całkowite wycięcie guza. Jego trudne umiejscowienie w pobliżu elokwentnej kory mózgowej wykluczało jednak bezpieczne usunięcie go podczas standardowego zabiegu chirurgicznego. – Taki zabieg mógłby doprowadzić do deficytu ruchowego, zaburzeń mowy czy też zaburzeń funkcji poznawczych. Mowa o powikłaniach neurologicznych, np. niedowładach czy afazji. U zoperowanej 21‑letniej pacjentki były to obszary odpowiedzialne za poruszanie kończynami. Aby nie zostały one naruszone, po wybudzeniu śródoperacyjnym, w ściśle określonym czasie pacjentka musiała wykonać specjalistyczne testy – mówi prof. Radosław Rola, kierownik Klinicznego Oddziału Neurochirurgii i Neurochirurgii Dziecięcej SPSK Nr 4 w Lublinie.
Operację u 21‑latki z wybudzeniem przeprowadził wysoko wykwalifikowany zespół SPSK Nr 4, w którym znaleźli się neurochirurdzy, neuropsycholog, elektrofizjolog, anestezjolog z odpowiednim przygotowaniem do pracy przy kraniotomii wybudzeniowej, pielęgniarka anestezjologiczna. Pomoc jednego z instrumentariuszy była niezwykle przydatna podczas operacji – Oleksandr Melnyk na bieżąco tłumaczył rozmowę między pacjentką a neuropsychologiem oraz zadania, które miała wykonać operowana. W tym czasie neurochirurdzy przy użyciu elektrody stymulowali kolejne obszary mózgu, aby precyzyjnie zlokalizować, w którym miejscu znajdują się ośrodki odpowiedzialne za poruszanie się. Dzięki dokładnemu zlokalizowaniu istotnych obszarów możliwe było ich świadome ominięcie podczas preparowania drogi dostępu do guza i usuwania go. W ten sposób neurochirurdzy mieli pewność, że po operacji pacjentka zachowa dotychczasowe zdolności związane z poruszaniem się. – Komunikacja podczas zabiegu przebiegała sprawnie. Neuropsycholog prosił panią Lilię m.in. o dotykanie kciukiem każdego z palców u rąk, jednoczesne liczenie na głos i o poruszanie stopą – wyjaśniał Melnyk, instrumentariusz.

Na zdjęciu od lewej: Damian Drożdżal, elektrofizjolog, dr n. med. Paweł Szmygin, neurochirurg, Lilia Liashehenko, prof. Radosław Rola, dr n. med. Agnieszka Cegiełkowska-Bednarczyk, neuropsycholog i Oleksandr Melnyk, instrumentariusz.
Rzadko wykonywane zabiegi z wybudzaniem zespół pod kierownictwem prof. Radosława Roli wykorzystuje już jako jeden z rutynowych elementów postępowania.
– Cieszymy się, że nasz zespół może pomagać pacjentom onkologicznym, u których trudna lokalizacja guza wyklucza standardowe podejście. Tego typu operacje wymagają zaangażowania ze strony pacjenta, który podczas operacji musi komunikować się i współpracować z całym zespołem medyków, a przede wszystkim pozostać spokojny w tej nietypowej dla niego sytuacji. Nie jest to łatwe. Operacja przeprowadzana w języku obcym dodatkowo podnosi poziom trudności dość już skomplikowanego zabiegu – wyjaśniał dr n. med. Paweł Szmygin, neurochirurg operujący pacjentkę.
Kilka dni po operacji pacjentka czuła się dobrze i po wykonaniu serii badań kontrolnych mogła opuścić szpital.
aa
2022-11-23
Zobacz również: