Lekarskie przyjaźnie Juliusza Machulskiego

Reżyser Juliusz Machulski został Honorowym Obywatelem Lublina. Spędził tu kilka lat dzieciństwa. Jak się okazało, po górkach czechowskich i w piwnicach przyszły filmowiec ganiał wtedy z przyszłymi lekarzami.

Rada Miasta przyznała Juliuszowi Machulskiemu tytuł honorowego obywatela. Postaci reżysera „Seksmisji”, „Vabanku”, „Kingsajzu” czy „Kilera” nie trzeba przedstawiać zwłaszcza w Lublinie. Kilka pokoleń zna ze sceny lub ze wspomnień rodziców Juliusza, Halinę i Jana Machulskich. Na przełomie lat 50. i 60. ubiegłego wieku pracowali w Teatrze Osterwy i mieszkali z małym Julkiem w bloku przy ówczesnej ul. Przodowników Pracy (dziś Legionowa).

Państwo Machulscy mieszkali na osiedlu zwanym ZOR „Zachód”, pierwszym wybudowanym po wojnie w Lublinie przy Al. Racławickich właśnie między ul. Legionową a Puławską.

Wspomnienia z przełomu lat 50. i 60. ubiegłego wieku i pobytu w Lublinie często przewijały się podczas uroczystości nadania Machulskiemu honorowego tytułu. Na widowni Teatru Starego gdzie odbyło się wydarzenie siedzieli znajomi z dzieciństwa.

– On w naszej, bodaj dziesięcioosobowej grupie przyjaciół z osiedla był najmłodszy. Mieszkaliśmy w tym samym bloku. Oczywiście, że brałem udział w wyprawach na górki czechowskie, o których opowiadał Juliusz Machulski. Też szukałem łusek na tym poligonie. Właśnie tak wyglądało nasze dzieciństwo – wspominał Piotr Radwan, dziś prof. dr hab. n. med. związany z Katedrą i Kliniką Gastroenterologii z Pracownią Endoskopową Uniwersytetu Medycznego w Lublinie. Reżyser powitał go ze sceny.

Kilka lat starszy Piotrek i Julek chodzili do tej samej podstawówki przy Zuchów. Brali udział w zabawach które dla chłopców wymyślał Jan Machulski. Choć dużo pracował, potrafił znaleźć czas dla kolegów syna.

– Tak mi się ciepło na sercu zrobiło, przecież to tyle lat minęło, a poznał i pamiętał, jak mam na imię – dodał profesor, bo drogi przyjaciół z podwórka rozeszły się w 1963 roku, gdy Machulscy wyjechali z Lublina. Zebrani w teatrze poznali szczegóły bitew do jakich dochodziło między mieszkańcami bloków. Przyszły reżyser i przyszli lekarze mieli przewagę, bo w ich piwnicach po których biegali była kotłownia. Węgiel czy koks gwarantowały chłopakom dostęp do „amunicji”. Machulski opowiadał też o braciach – Wacku i Wiktorze Ciumakach, których mieszkanie było miejscem oczekiwania na przyjście rodziców z teatru. Po latach się okazało, że jego przyjaciele u których spędzał mnóstwo czasu na długich rozmowach, też wybrali ścieżkę medyczną. Wacław Ciumak skończył ówczesną Akademię Medyczną w Lublinie i został specjalistą ortopedii i rehabilitacji. Przed przejściem na emeryturę pracował w Poradni Zaopatrzenia Ortopedycznego w Tarnobrzegu.

(oprac. jkg)
Fot. Iwona Burdzanowska

2022-05-18


Zobacz również: