Zgodnie z nowymi przepisami, studenci kierunków medycznych na uczelniach publicznych i prywatnych będą mogli zaciągnąć kredyt na częściowe lub całkowite pokrycie kosztów czesnego. Resort szacuje, że w pierwszym roku obowiązywania przepisów może skorzystać z tej możliwości ponad 7 tys. studentów.
Możliwość finansowania studiów medycznych z kredytów wprowadziła nowelizacja ustawy Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce oraz o zmianie niektórych innych ustaw. Trwają rozmowy z trzema pierwszymi bankami, które mają udzielać kredytów, docelowo ma być ich więcej. Student będzie mógł wybrać bank, z którym podpisze umowę.
Kredyt będzie pokrywał czesne, jednakże do wysokości corocznie ustalanej przez ministra zdrowia.
Najważniejszym dokumentem, który będzie wymagany, by zaciągnąć kredyt na rok lub cały okres studiów trwający sześć lat będzie zaświadczenie z uczelni potwierdzające status studenta kierunku lekarskiego.
Przed osobami, które wezmą kredyt będzie wybór – spłata lub umorzenie, a co za tym idzie: perspektywa odrabiania dziesięciu lat w publicznej ochronie zdrowia i wybór priorytetowej specjalizacji.
– Całkowite umorzenie kredytu jest tylko jedną z opcji. Należy pamiętać, że kredyt jest niskooprocentowany, ma bardzo długi okres karencji, w którym to państwo spłaca odsetki. Zatem lekarz, który zdecyduje się na specjalizację niepriorytetową lub będzie pracował w sektorze prywatnym, wciąż ma oferowane bardzo preferencyjne warunki finansowe, niedostępne powszechnie na rynku
– W odpracowaniu kredytu bardziej chodzi o to , żeby lekarze, którzy zdecydują się na to rozwiązanie, pracowali w podmiotach leczniczych, które udzielają świadczeń w oparciu o kontrakty z NFZ, a zatem nieodpłatnie dla pacjenta i wybierali szkolenie specjalizacyjne w dziedzinach, w których identyfikujemy największe braki, a jednocześnie największe zapotrzebowanie społeczne na opiekę medyczną – mówił wiceminister zdrowia Piotr Bromber w wywiadzie dla Polskiej Agencji Prasowej.
(oprac. jkg)
Fot. Iwona Burdzanowska
2021-12-14
Zobacz również: