MEDICUS 12/2014
Odeszli…
Halina Żyśko (1926–2014)
15 sierpnia 2014 roku odeszła od nas lek. med. Halina Żyśko z domu Kuczewska.
Urodziła się w Warszawie 7.07.1926 roku w rodzinie szlacheckiej (herbu Poraj po kądzieli, Leliwa po mieczu). Dzieciństwo spędziła w Janowie Lubelskim, gdzie Jej Tata pracował jako lekarz, oficer AK stracony w 1941 r. w Oświęcimiu. Studia medyczne podjęła w 1945 r. w Lublinie, potem kontynuowała w Gdańsku, gdzie uzyskała dyplom lekarza w 1950 r. Pracowała w Lublinie m.in. w Instytucie Medycyny Pracy Wsi, w Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego, w Przychodni Przyzakładowej przy Lasach Państwowych oraz w Szpitalu Miejskim im. Jana Bożego pełniąc przez wiele lat obowiązki ordynatora Oddziału Żółtaczkowego dla Dorosłych. Uzyskała tytuł specjalisty I stopnia w dziedzinie interny oraz II stopnia jako lekarz chorób zakaźnych. W 1948 roku wyszła za mąż za architekta Jana Żochowskiego, z którym miała dwóch synów, Jerzego i Andrzeja.
Zawsze była bardzo przejęta swoją pracą, którą podobnie jak Jej Tata pełniła z powołania. Często wraz z drugim mężem, również lekarzem Michałem Żyśko, z którym miała córkę Danusię, omawiała w domu, przy śniadaniu problemy związane z leczeniem pacjentów. Odeszła od nas w Grudziądzu, do którego przeprowadziła się wraz z mężem do córki i syna. Bardzo nam Ciebie brakuje.
Rodzina i Przyjaciele
Bogdan Liber (1936–2014)
Wiosną tego roku zmarł doktor nauk medycznych BOGDAN LIBER, człowiek o którym nie zapomnimy nigdy, bo żył będzie w naszej pamięci zawsze, zgodnie z mądrą i uniwersalną maksymą – IN MEMORIA VIVIMUS!
Doktor Liber urodził się 28 lipca 1936 roku w Lublinie. Dzieciństwo spędził w Żółkiewce. Po maturze został studentem lubelskiej Akademii Medycznej, którą ukończył w 1959 roku. Był asystentem w Zakładzie Anatomii Prawidłowej Człowieka w rodzimej akademii, ale jako swoją zawodową drogę wybrał specjalizację z dziedziny ginekologii i położnictwa, początkowo pracując w klinice przy ul. Lubartowskiej a następnie w Państwowym Szpitalu Klinicznym nr 4 w Lublinie. Drugi stopień specjalizacji osiągnął w 1967 roku, doktorat w 1969, zostając adiunktem Kliniki Ginekologii i Położnictwa, potem Ginekologii Septycznej tejże kliniki. W roku 1975 zrezygnował z pracy klinicznej, zostając ordynatorem Oddziału Ginekologii Szpitala Kolejowego w Lublinie, którą to funkcję z powodzeniem i ogólnym uznaniem pełnił do 2002 roku.
To dane biograficzne, ale ważniejsze jest to – kim po prostu był? W życiu prywatnym i rodzinnym był bardzo dobrym mężem, kochającym i odpowiedzialnym ojcem dwóch wspaniałych córek a z czasem, naturalną koleją zdarzeń – dumnym dziadkiem. Poza rodziną i pracą zawodową miał inne swoje życiowe pasje, w tym m.in. wędkowanie, obcowanie z przyrodą, ciekawość świata i ludzi, poznawanie tego co nowe i aktualne. To przekładało się niewątpliwie na Jego osobisty i wyrazisty wizerunek lekarza i człowieka.
Gdziekolwiek pracował, wszędzie zostawiał po sobie wspomnienia osoby bardzo życzliwej, otwartej na wiele spraw wykraczających poza obowiązki służbowe, nie tylko w kwestiach medycznych, ale także w sferze problemów osobistych swoich współpracowników. Wielu z nas miało zaszczyt z Nim współpracować, pod Jego fachową opieką uczyć się, rozwijać i doskonalić zawodowo. Przez wiele lat był dla wielu Mistrzem i Nauczycielem, wymagającym Szefem, ale także życzliwym starszym Kolegą. Był doktor Bogdan Liber dobrym, odpowiedzialnym, wrażliwym człowiekiem, wyczulonym na ludzkie troski, niepokoje i zmartwienia w złych momentach jakie niesie z sobą czas choroby, ale zawsze także gotowym służyć każdemu w innych trudnych chwilach, jakich nie oszczędza człowiekowi ziemska egzystencja i gdy czeka się na pociechę, dobrą radę i pomocną dłoń. A tę dłoń wielu z nas wiele razy podawał na trudnych, życiowych zakrętach.
Był świetnym specjalistą, wręcz wirtuozem operatywy, której arkana chętnie przekazywał innym, widząc w nich swoich godnych następców. Jednocześnie był też kimś, kto pełnił swoją zawodową misję nie bojąc się podejmowania odważnych a jednocześnie trafnych decyzji, co wielu pacjentkom dało zdrowie, nadzieję i szanse na dalsze życie.
Zachowamy Doktorze w pamięci Twoje uwagi, nauki i Twą postać na szpitalnym korytarzu, w sali operacyjnej i lekarskim gabinecie przy kawie.
Koledzy i przyjaciele