MEDCIUS 8-9/2014
25 lat wolności
W czerwcu br. świętowaliśmy 25. rocznicę wolnych wyborów w Polsce. Z tej okazji na Zamku w Lublinie wręczono odznaczenia państwowe i samorządowe. Wśród odznaczonych Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski był m.in. dr med. Marek Matuszewski (na zdj. czwarty od lewej), długoletni lekarz medycyny pracy, działacz Solidarności.
– Dzięki przemianom polityczno-społecznym doszło wówczas do integracji środowiska medycznego w Akademii Medycznej w Lublinie – wspomina wydarzenia sprzed lat dr Matuszewski.
Ważną rolę w tym procesie odegrał rektor prof. Andrzej Jakliński, prof. Maria Tuszkiewicz, doc. Teresa Wawrzynowicz i lekarze skupieni w PaństwowymSzpitalu Kliniczny Nr 4, gdzie liderem ruchu związkowego był dr n. med. Andrzej Jóźwiakowski, odznaczony później za swą działalność Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski. Z dr. Jóźwiakowskim działali m.in. dr Edmund Fijołek (radiolog), dr Stanisław Kamiński (prezes LIL II kadencji), dr Marek Stankiewicz (obecnie red. nacz. „Medicusa”). Istotną rolę odegrała również lubelska medycyna przemysłowa, bo pracownicy przychodni mieli możliwość bezpośredniego kontaktu z załogami zakładów pracy, m.in. FSC, WSK-Świdnik i LZNS. Organizatorem „Solidarności” w przemysłówce był mgr Andrzej Czajkowski, kierownik laboratorium w przychodni FSC oraz dr Michał Czermiński. Ten radosny okres działalności przerwał stan wojenny, a czołowi działacze związkowi, wśród nich m.in. dr Jóźwiakowski i dr Matuszewski zostali internowani. Po uwolnieniu dr M. Matuszewski, który był organizatorem i kierownikiem Przychodni Międzyzakładowej Pracowników Poczty i Telekomunikacji, stracił pracę. Jak podkreśla,
niezwykle życzliwie zachował się wówczas wobec niego dyrektor PSK Nr 4 dr Marian Przylepa, który utrzymał jego godzinowe zatrudnienie w Klinice Gastrologii z możliwością pełnienia dyżurów.
Dr M. Matuszewski cieszył się i cieszy (bo nadal pracuje) wielkim zaufaniem pacjentów, którzy cenią go za wielką wiedzę i niezwykle życzliwy stosunek do chorych. O dr. Matuszewskim pacjenci mówili i mówią do dziś: – Po prostu dobry człowiek.
Jerzy Jakubowicz