MEDICUS 6-7/2014
Komisja Rekreacji i Sportu
Lekarzu rusz się!
z Grzegorzem Pietrasem członkiem ORL i przewodniczącym Komisji Rekreacji i Sportu rozmawia Anna Augustowska
• Co pana skłoniło do przewodniczenia komisji: bardziej sport czy może potrzeba rekreacji?
– Podchwytliwe pytanie. Ileś lat wcześniej odpowiedziałbym zdecydowanie, że sport. Już w szkole podstawowej próbowałem grać w drużynie trampkarzy, walczyć w dżudo, grać w siatkówkę, ale później wyczynowo uprawiałem lekkoatletykę, startując w sprintach, skoku w dal i trójskoku, odnosząc pewne sukcesy w odpowiednich kategoriach wiekowych w województwie, makroregionie, a w ostatniej konkurencji na imprezach ogólnopolskich. Tak było do klasy maturalnej. Na treningi biegałem nawet 5-8 razy w tygodniu. Natomiast w czasie studiów lekarskich znalazłem się w reprezentacji uczelnianej drużyny koszykówki. Działałem wtedy także w uczelnianym AZS, byłem w jego zarządzie, gdzie krótko byłem nawet wiceprezesem, zdobyłem też uprawnienia organizatora sportu i tam poznałem moją żonę. Umiem więc docenić rolę sportu, wiem, jak bardzo kształtuje osobowość i jak pomaga w życiu.
W codziennym zabieganiu i zapracowaniu zauważyłem, że przez blisko 20 lat nie miałem czasu na aktywność sportową. Poza zimowymi wyjazdami na rekreacyjne narciarstwo było tylko kilka epizodów powrotu do sportu, ostatni skończył się zresztą zerwaniem ścięgna Achillesa i gipsem na 3 miesiące.
Odpowiadając więc na pytanie, co przeważyło o tym, że nie działając nigdy wcześniej w komisji sportu, podjąłem się w tej kadencji pokierować jej pracami, mogę szczerze przyznać, że zarówno sport – rozumiany tu jako działalność profesjonalno-wyczynowa, ale też rekreacja, czyli uprawianie sportu w innej, bardziej luźnej formie, dającej frajdę z samej aktywności ruchowej, z bycia wśród innych. Poza tym warto zadbać o wizerunek naszej korporacji – wysportowany lekarz może być jego najsilniejszym atutem.
• Rozumiem, że nie będzie udowadniania wyższości sportu nad rekreacją ?
– Wręcz odwrotnie! Chcemy, aby komisja wspierała obie te formy, chociaż z całą pewnością chcemy położyć szczególny nacisk na zachęcanie lekarzy do propagowania nie tylko sportu wyczynowego, a właśnie różnych form aktywności rekreacyjnej. Bo lekarze sportowcy i tak nie potrzebują jakiejś nadzwyczajnej mobilizacji. Jeśli chcą startować w zawodach, to sami dbają o formę i treningi, śledzą kalendarz imprez i przygotowują się do nich. Na terenie działalności naszej izby odbywa się zresztą kilka ogólnopolskich zawodów dla lekarzy: mistrzostwa izb lekarskich w golfie; w kolarstwie szosowym; turniej tenisa ziemnego i zawody w strzelectwie myśliwskim. Natomiast na stronach NIL można znaleźć aż 61 ogólnopolskich imprez sportowych dla lekarzy, a cztery z nich, które wymieniłem, są współorganizowane przez LIL.
Trochę inne zadania stawiamy sobie myśląc o rekreacji. Chcielibyśmy, aby Lubelska Izba Lekarska była miejscem, w którym wszyscy, bez względu na kondycję, wiek i doświadczenia sportowe, mogli znaleźć coś dla siebie. Z jednej strony planujemy organizację szeroko pojętych otwartych spotkań plenerowych, które będą służyły aktywności sportowej, ale także integracji naszego środowiska i naszych rodzin. Taką imprezą będzie spotkanie zaplanowane na jesień w Krężnicy Jarej.
Na początku lata, w połowie czerwca zaplanowaliśmy spływ kajakowy Bystrzycą dla wszystkich chętnych. Trasa z Osmolic do Zalewu Zemborzyckiego to idealny szlak nawet dla debiutujących.
Myślimy też nad rekreacyjnymi pomysłami na cały rok, bo przecież nie chcemy ograniczać się tylko do wiosennych i letnich miesięcy. Możliwości jest bardzo dużo, począwszy od basenu, po fitness czy jogę. To są początki pracy naszej komisji
i nie ukrywam, że bardzo liczymy na sygnały od kolegów z całego regionu, na podpowiedzi i sugestie, które moglibyśmy wprowadzać w życie. Chcemy, aby takie rekreacyjne inicjatywy wypływały od wszystkich członków LIL, a nie tylko od członków komisji.
• Pomysły zapewne się pojawią. Jaką rolę będzie tu pełniła komisja – tylko finansową?
– Nie chciałbym wypowiadać się ostatecznie. Wciąż pracujemy nad regulaminem, a ten oczywiście będzie dotyczył w dużej mierze form finansowania różnych działań, jakie na tym polu będą podejmować członkowie naszej izby. Nie kryję, że mamy twardy orzech do zgryzienia. Dysponując konkretnym budżetem, musimy zdecydowaćm jak te fundusze dzielić; czy i w jakiej wysokości współfinansować udział w zawodach lekarzy, którzy zdobywają wysokie albo najwyższe noty, a jak to rozwiązać w przypadku lekarzy, którzy dopiero zaczynają działalność? Jak to rozegrać, kiedy o wsparcie np. o współfinansowanie kart wstępu na zajęcia na basenie aplikuje grupa 3 osób itd. Czy każdemu po równo czy medalistom więcej? Czy na sprzęt czy tylko na hotel? Problemów jest sporo i musimy wypracować optymalny kompromis jeszcze przed wakacjami. Jednym z dyskutowanych rozwiązań jest np. propozycja zawarcia umów z ośrodkami, które proponują zajęcia sportowe czy rekreacyjne, aby osobom z legitymacją lekarską oferować niższe ceny.
O ostatecznych rozwiązaniach będziemy informować nie tylko w „Medicusie”, ale także na naszej stronie internetowej, która właśnie powstaje i zapewne, kiedy ten numer „Medicusa” się ukaże, powinna być już dostępna. Działa natomiast już nasza poczta mailowa – i w związku z tym prosimy wszystkich, którzy mają do nas jakieś sprawy, wnioski czy pomysły, aby dzielili się nimi z nami pisząc na adres: komisja.sportu@oil.lublin.pl.