MEDICUS 04/2014
Przede wszystkim rozmawiać
– Przepraszam, że będę mówił siedząc, ale „coś mi strzeliło do głowy” i muszę teraz poruszać się na wózku – tak zaczął swój wykład ks. Jan Kaczkowski, który mimo swej choroby (glejak mózgu) w lutym spotkał się ze studentami lubelskiego Uniwersytetu Medycznego, aby porozmawiać z nimi o sztuce rozmowy
z pacjentami, z chorymi terminalnie i osobami umierającymi.
Na spotkanie z ks. Janem Kaczkowskim (urodzony w 1977 roku ksiądz jest doktorem teologii moralnej, bioetykiem, założycielem Hospicjum pw. św. Ojca Pio w Pucku i twórcą Aeropagów Etycznych – letnich warsztatów dla studentów medycyny), znanym ze swej charyzmatycznej osobowości, ale także ogromnej wiedzy przyszło, mimo soboty, bardzo wiele osób. – To wyjątkowa okazja, aby posłuchać księdza bezpośrednio i mieć możliwość rozmowy z nim – mówili słuchacze.
Spotkanie zorganizowane zostało przez studentów z koła naukowego, działającego przy Klinice Hematologii, Onkologii i Transplantologii Dziecięcej UM w Lublinie, którego opiekunem jest dr. hab. psychologii klinicznej Marzena Samardakiewicz. – Celem działalności tego koła jest umożliwianie studentom prowadzenia działalności naukowej, ale od 3 lat drugim torem działań jest prowadzenie cyklicznych spotkań warsztatowych z komunikacji. Te właśnie warsztaty cieszą się ogromnym zainteresowaniem. W ubiegłym roku studenci zapraszali na spotkanie wspaniałych lekarzy różnych specjalności z naszego UM, których uznali za świetnie komunikujących się ze swoimi pacjentami i ich rodzinami (m in. anestezjologa Mirosława Czuczwara i gastrologa Agnieszkę Mądro) – zadawali pytania, dyskutowali – wyjaśnia Marzena Samardakiewicz.
Tym razem zaprosili księdza Jana Kaczkowskiego.
W wypełnionej auli Collegium Maius przyszli lekarze słuchali wykładu księdza w skupieniu i z uwagą, ale bez namaszczenia. Ksiądz tak prowadził wykład, aby wiele razy dać słuchaczom okazję do śmiechu. – Gdybym wpadł w ton przemądrzałego proboszcza, to mi przerwijcie – mówił, żartując.
– W ciągu dwóch lat wykryto u mnie dwa nowotwory. Najpierw w nerce, którą udało się wyleczyć, teraz glejaka mózgu – mówił ksiądz, podkreślając w jak fatalnym stylu został poinformowany o swojej chorobie: na korytarzu, oschle i bez empatii. – Nie tak powinno się to odbyć.
Co jest ważne w takiej rozmowie? Przede wszystkim wyczucie, co pacjent chce usłyszeć – może nie od razu trzeba wykładać całą kawę na ławę. Zawsze trzeba spróbować przekonać człowieka, że jego walka z chorobą wcale się nie skończyła mimo strasznej diagnozy, jaką usłyszał – podkreślał ks. Kaczkowski. – Jestem przekonany, że choremu trzeba mówić prawdę, ale na pewno musi być umiejętnie podana – dla każdego. Lekarze czasami zasłaniają się przywilejem terapeutycznym. Tymczasem lekarz nie ma prawa podać informacji nieprawdziwej, może natomiast wstrzymać się z jej przekazaniem pacjentowi, jeśli uzna, że ta informacja może mu zaszkodzić. Podam przykład – nowotwór płuc. Chory pyta, jak to będzie przebiegać. Lekarz ma prawo przekazać najłagodniejszą wersję i zawsze podkreślać, że chory dostanie leki, aby nie czuł bólu, aby nie bał się duszności itd. Jeśli pacjent zapyta,
czy będzie gorzej, lekarz może wybrać kolejną, mniej łagodną odpowiedź. Ale jeżeli pacjent chce, by powiedzieć wszystko, lekarz musi powiedzieć wszystko. Jeszcze raz podkreślam: przywilej terapeutyczny nie może być okłamywaniem!
Po wykładzie, z sali padło wiele pytań, m.in. na temat stosowania uporczywej terapii. Ksiądz nie bał się nazwać jej biologicznym znęcaniem się nad ciałem, dokładaniem cierpienia, które niczemu nie służy i… błędem w sztuce. Radził, aby z chorymi nie bać się rozmawiać o sedacji, która pozwala choremu w najtrudniejszych chwilach odpocząć od bólu. – Sedacja jest pozbawieniem świadomości bólu, trzeba z tego korzystać, mówić o tym, bo są takie chwile, że chory woła o eutanazję a można mu pomóc sedacją. A jeśli pojawi się ryzyko, że chory już z niej nie wyjdzie? – pytali przyszli medycy. – Sedację terminalną stosuje się, ponieważ silny, wszechogarniający ból nie ma sensu, a życie biologiczne za wszelką cenę nie jest bezwzględną wartością – mówił ksiądz. – Pamiętajcie: to choroba zabija, nie zabiegi, które przerywają cierpienie.
– Wszyscy będziemy kiedyś umierać – łatwiej umiera się ludziom kochanym przez innych, dlatego ćwiczcie bliskość z innymi całe życie, dbajcie o to – radził na zakończenie spotkania.
Anna Augustowska
Ksiądz Jan Kaczkowski jest odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Polonia Restituta, watykańskim orderem Curate Infirmos i Orderem za Zacność. Jest honorowym obywatelem Pucka, mieszka w Sopocie. Jest pacjentem prof. Tomasza Trojanowskiego. W 2013 roku Biblioteka Więzi wydała książkę pt. Szału nie ma. Jest rak, która jest obszernym wywiadem z księdzem Kaczkowskim. Na portalu boskatv.pl prowadzi swój vlog.
Po raz drugi Katedra Anatomii UM w Lublinie organizuje razem z STN, IFMSA, EMSA konferencję naukowo-szkoleniową, podczas której oprócz prezentowania prac będą odbywały się warsztaty, między innymi z przekazywania przykrych wiadomości, czyli Breaking Bad News. Konferencja odbędzie się 3 – 5.04.2014. Marzena Samardykiewicz będzie mentorem, tzw. supervisorem tych warsztatów prowadzonych w języku angielskim przez studentkę Aleksandrę Skublewską z VI r. medycyny UM.