MEDICUS 03/2014
Sałatka po lekarsku
Coś na ostatki
Zgodnie ze staropolskim zwyczajem, karnawał to czas smażenia pączków i faworków, czyli chrustu. Tylko w tłusty czwartek przeciętny Polak zjada 2,5 pączka, a wszyscy Polacy w ten jeden dzień zjadają ich prawie 100 milionów. I choć pączek kojarzony jest z Polską, to trafił na nasze stoły najprawdopodobniej z Bliskiego Wschodu lub starożytnego Rzymu.
Drugim atrybutem końca karnawału są faworki, a że przed nami ostatki – to one będą naszymi dzisiejszymi bohaterami.
Faworki to kruche i delikatne ciastka oryginalnie pochodzące z Litwy i Niemiec (po niemiecku Räderkuchen, po litewsku Sparnai). Kształtem przypominają złożoną wstążkę i stąd prawdopodobnie wzięła się polska nazwa, zapożyczona z francuskiego faveur – wąska wstążeczka, tasiemka jedwabna. Ale być może chodzi tu również o zapożyczenie innego rodzaju?
„Favoris” po francusku to „faworyty” po polsku, czyli taki właśnie prostokątny rodzaj brody po bokach twarzy zarośniętych panów. Ot, takie dłuższe baczki. Zostawmy to jednak do rozstrzygnięcia lingwistom i językoznawcom. Co ciekawsze, we Francji nazywają się obecnie bugnes lub merveilles. Ale, ale, skąd się w ogóle wzięły faworki? Faworkowa legenda głosi, że tak naprawdę powstanie faworków zawdzięczamy przypadkowi. Pewnego razu młody, nieuważny cukiernik wrzucił do rozgrzanego oleju,wąski pasek ciasta na pączki. Ciasto ukształtowało się w warkocz, a po doprawieniu cukrem okazało się pysznym łakociem. I na początku faktycznie faworki przygotowywano z ciasta na pączki. Później przyrządzano je z ciasta lanego i biszkoptowego, aż wreszcie z tak zwanego ciasta śmietanowego zbijanego, z którego dziś najczęściej robi się faworki. I dzisiejsze są dzięki temu lekkie, cienkie i chrupiące. Tak więc do rzeczy:
Składniki:
• 30 dag mąki
• 4 żółtka
• 3 łyżki śmietany( kwaśniej, tłustej)
• 5 dag cukru pudru
• 1 łyżka 96% spirytusu
• smalec do smażenia (2 kostki)
• cukier puder
• 1/4 łyżeczki ziaren kardamonu do posypania
Wszystkie składniki zagnieść. Zagniecione ciasto tłuc wałkiem, składać na pół i ponownie tłuc. Czynność tę powtarzać wielokrotnie, przez 15-20 minut (dla leniwych – można zrezygnować z tłuczenia ciasta, ale wtedy pęcherzyki w smażonych faworkach będą mniejsze). Następnie ciasto włożyć do lodówki na 1-2 godziny. Potem najcieniej jak można trzeba je rozwałkować i wycinać romby radełkiem lub nożem i przewlekać, a następnie smażyć na rozgrzanym do ok. 180 st. smalcu na jasnozłoty kolor. Po wyjęciu osuszać na ręczniku papierowym. Posypać cukrem pudrem, zmielonym razem z ziarenkami kardamonu. I chrupać!
Dariusz Hankiewicz