MEDICUS 1-2/2014
Przed POZ trudny rok
z Teresą Dobrzańską-Pielichowską prezes Lubelskiego Związku Lekarzy Rodzinnych-Pracodawców rozmawia Jerzy Jakubowicz
• Lekarze POZ mają zawarte nowe umowy na 2014 rok, czy też podpisali aneksy do dotychczasowych umów?
– Świadczenia w bieżącym roku wykonujemy na podstawie zawartych aneksów do umów, które obejmują cały rok 2014.
• Czy w 2014 roku NFZ przeznaczy na lecznictwo podstawowe więcej pieniędzy niż w 2013 r.?
– Środki na finansowanie POZ w latach 2013 i 2014 są porównywalne, ale realnie środki przeznaczone na podstawową opiekę zdrowotną maleją, bo należy pamiętać, że budżet NFZ przeznaczony na POZ to nie tylko kontrakty w zakresie kompetencji lekarza rodzinnego, pielęgniarki i położnej POZ (tzw. POZ dzienny), ale również transport sanitarny w POZ, nocna pomoc lekarska i pielęgniarska, finansowanie pielęgniarek szkolnych. Środki na POZ Fundusz może też przesunąć na inne rodzaje świadczeń, najczęściej w lecznictwie zamkniętym.
• Co utrudnia lekarzom rodzinnym pełne wykonywanie ich podstawowych zadań?
– Odpowiedź nie jest prosta, bo problemów jest wiele. Musimy pamiętać, że częściowo inne problemy ma lekarz rodzinny, a inne właściciel praktyki. Dla właścicieli firm problem polega na tym, że coraz trudniej jest utrzymać praktykę na odpowiednim poziomie. Mamy trudności w zatrudnianiu lekarzy rodzinnych, personelu średniego, a także pojawia się problem ewentualnych zwolnień personelu, aby obniżyć koszty naszej działalności. Był okres, że lekarze rodzinni
mieli lepsze warunki finansowe, ale teraz lekarze w lecznictwie zamkniętym zarabiają lepiej.
Istotnym problemem stają się trudności kadrowe, związane z niedokończoną przez resort reformą medycyny rodzinnej. Pierwsze egzaminy ze specjalizacji medycyny rodzinnej zostały przeprowadzone w 1993 r. i planowano wówczas, że po 20 latach będziemy mieli 20 tys. lekarzy z tą specjalnością. Niestety, mamy ich obecnie tylko 10 tys. Niedokończona z winy resortu reforma powoduje, że atmosfera wokół medycyny rodzinnej nie jest dobra, a – niestety – również część kolegów nie popiera i nie rozumie naszej pracy i działalności. Niestety, brakuje również uwarunkowań prawnych, regulujących wzajemne relacje pomiędzy lekarzami, np. w kwestii przekazywania lekarzowi rodzinnemu informacji o pacjencie, a według założeń to lekarz rodzinny miał być przewodnikiem pacjenta w systemie ochrony zdrowia.
• Jakie są główne cele i zadania organizacji, której pani jest prezesem?
– Lubelski Związek Lekarzy Rodzinnych-Pracodawców, którego jestem prezesem, to organizacja powołana na podstawie ustawy o organizacjach pracodawców. Nie jesteśmy związkiem zawodowym, bo ten skupia pracowników, a my skupiamy lekarzy, którzy mają własne firmy, praktyki lekarza rodzinnego. Przynależność do organizacji jest dobrowolna, a zasadniczym jej kryterium jest wykonywanie świadczeń w zakresie podstawowej opieki zdrowotnej. Statutowym celem związku jest przede wszystkim pomoc prawna, szkoleniowa, organizacyjna członkom LZLR-P. Ważne zadanie stanowi prowadzenie negocjacji umów z NFZ, w których jesteśmy dużo silniejsi, będąc razem. Nikt z naszych kolegów nie robi tego sam – jak to kiedyś było. Organizujemy również szkolenia dla lekarzy, gdyż mamy uprawnienia podmiotu szkolącego. Zajmujemy się badaniami społecznymi i przekazujemy pacjentom różne treści medyczne. Nasz związek uczestniczy w programie Szkoła Cukrzycy, skierowanym do pacjentów chorych na cukrzycę i ich rodzin oraz każdego zainteresowanego. Wspólnie zależy nam na coraz lepszej jakości udzielanych świadczeń w naszych praktykach.
• Wobec tego wasza organizacja mogłaby być członkiem Business Center Club (BCC) czy Lewiatana.
– Tak, moglibyśmy się zapisać do Lewiatana czy Pracodawców RP, ale nasz związek (LZLR-P) jest członkiem Federacji Związków Pracodawców Ochrony Zdrowia „Porozumienie Zielonogórskie”. Jest to organizacja obejmująca zasięgiem całą Polskę, a w jej skład wchodzi 15 związków wojewódzkich. Porozumienie Zielonogórskie zostało utworzone dla lekarzy i przez lekarzy – tym się różni od typowo biznesowych organizacji pracodawców, takich jak BCC czy Lewiatan, choć Federacja stale współpracuje z różnymi organizacjami pracodawców, także z Pracodawcami RP czy Lewiatanem.