MEDICUS 1-2/2014
I co dalej z medycyną rodzinną?
Propozycja Ministerstwa Zdrowia otwierająca POZ dla internistów i pediatrów wzbudza wiele kontrowersji. Te kontrowersje szeroko komentują media i portale internetowe. Przeciwni takiemu rozwiązaniu są lekarze rodzinni, którzy uważają, że planowana nowelizacja ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanej ze środków publicznych doprowadzi nie tyle do lepszego funkcjonowania systemu, ile raczej do upadku medycyny rodzinnej. Za nowelizacją ustawy, która została już skierowana przez sejm do prac w Komisji Zdrowia w proponowanym przez resort kształcie, opowiadają się natomiast pediatrzy i interniści, widząc w niej wzmocnienie pierwszej linii kontaktu pacjenta z systemem ochrony zdrowia. Pomysł ten poparła też NRL.
Projekt nowelizacji ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych zakłada, że zespół składający się z pediatry i internisty będzie mógł samodzielnie otworzyć praktykę podstawowej opieki zdrowotnej i otrzymać kontrakt z NFZ. Obecnie poradnie takie mogą prowadzić lekarze rodzinni lub interniści i pediatrzy, którzy od lat pracują w POZ. Natomiast młodzi lekarze pediatrzy, po ukończeniu specjalizacji mogą liczyć na zatrudnienie w szpitalu lub w placówce POZ. Nie mogą jednak samodzielnie prowadzić takiej placówki, ponieważ warunkiem utworzenia praktyki jest specjalizacja z medycyny rodzinnej.
Obie strony sporu przytaczają różne argumenty na poparcie swoich stanowisk.
Polskie Towarzystwo Pediatryczne stoi na stanowisku, że najlepiej byłoby, gdyby małe dzieci pozostawały pod opieką pediatry, bo lekarzy rodzinnych jest za mało. Prof. Alicja Chybicka uważa, że lekarze rodzinni mają za małe środki finansowe na badania dodatkowe dla małych pacjentów. Zdaniem prezes PTP pediatrów w POZ jest za mało, co potwierdzają przypadki, które zostały nagłośnione przez media, pokazujące, że podstawowa opieka pozostawia wiele do życzenia. – To trzeba zmienić i to jest nasz wspólny interes. W chwili, gdy na pierwszej linii kontaktu z pacjentem znajdą się lekarze rodzinni, interniści i pediatrzy, sytuacja zdecydowanie się poprawi. Specjaliści w dziedzinie pediatrii apelują do posłów i senatorów o przyjęcie
zmian proponowanych przez ministerstwo zdrowia, co pozwoli na powrót lekarzy pediatrów do POZ. Dzięki temu interniści oraz pediatrzy będą mogli być kontraktowani przez NFZ jako lekarze opieki podstawowej.
Obecnie obowiązująca ustawa w sposób drastyczny ogranicza prawo wyboru lekarza w odniesieniu do dzieci, ponieważ rodzice chorego dziecka w przeważającej większości nie mają możliwości wyboru pediatry jako lekarza leczącego ich dziecko. Paradoksem jest fakt, że konsultant krajowy w dziedzinie pediatrii, odpowiedzialny za stan opieki nad dzieckiem i młodzieżą, nie ma możliwości wglądu w poczynania lekarzy rodzinnych w zakresie sprawowania opieki nad dziećmi.
Prof. Leszek Szewczyk, konsultant wojewódzki w dziedzinie pediatrii, pytany, czy powrót pediatrii do POZ uważa za konieczny, powiedział w wywiadzie dla „Medicusa” (nr 9/2013): „Zawsze mówiłem, że przy obecnym stanie wiedzy nie można być medycznym omnibusem, to było możliwe sto lat temu, ale dziś na barki lekarza rodzinnego zrzucono zbyt wiele. U dzieci obraz kliniczny i dynamika przebiegu choroby są zupełnie inne niż u dorosłych, nawet niemowlęta chorują inaczej niż starsze dzieci. Ponadto dramatyzm przebiegu niektórych chorób wywołanych przez meningokoki, pneumokoki jest zaskakujący nawet dla pediatrów”.
Zdaniem specjalistów, zmiana ustawy nie prowadzi do zmiany definicji lekarza specjalisty medycyny rodzinnej ani do nadania innych uprawnień lekarzom specjalistom chorób wewnętrznych i pediatrii. Kompetencje te są określone w programach kształcenia i rozpoznawalne w całej UE na mocy dyrektywy 36/2005. Ustawa zmienia jedynie prawo krajowe, poszerzając katalog specjalistów.
Lekarze rodzinni przytaczają swoje argumenty i też apelują do parlamentarzystów, ostrzegając przed „zdewastowaniem poz”. Artur Jakubiak, szef komisji ds. relacji publicznych w Kolegium Lekarzy Rodzinnych, stwierdza m.in., że „lekarze interniści i pediatrzy odbywają szkolenia podyplomowe wyłącznie w szpitalach, a w programie ich kształcenia nie ma w ogóle pracy w ambulatorium. Pediatrzy i interniści nie są
przygotowani, w przeciwieństwie do lekarzy rodzinnych, do świadczenia wszechstronnej, całościowej i skoordynowanej opieki ukierunkowanej nie tylko na pacjenta, ale także na rodzinę i społeczności lokalne. Liczba skierowań do specjalistów w wąskich dziedzinach niewątpliwie wzrośnie, bo w programie kształcenie internistów i pediatrów nie ma wielu zakresów, w których kształceni są lekarze rodzinni, np. laryngologii, psychiatrii, neurologii”. Według Jacka Krajewskiego, prezesa Federacji Związków Pracodawców Ochrony Zdrowia Porozumienie Zielonogórskie, proponowane przez resort zdrowia zmiany przyczynią się do upadku medycyny rodzinnej. Dojdzie do sytuacji, w której młodzi lekarze nie będą wybierać medycyny rodzinnej, tylko pediatrię i internę, które dadzą możliwość pracy w POZ, ale także np. w szpitalu. Zdaniem dr. Krajewskiego, wprowadzenie pediatrów i internistów do POZ jest nieporozumieniem. Tomasz Latos, przewodniczący sejmowej Komisji Zdrowia, powiedział: „Jestem za tym, aby moimi dziećmi opiekował się pediatra i tak będzie w dużych miastach, ale w małej gminie może w ogóle nie być pediatry”. Poseł Latos uważa, że należy sobie zadać pytanie, czy podtrzymujemy ideę, aby lekarz rodzinny był lekarzem pierwszego kontaktu, który zna całą rodzinę i jej problemy. Zadając sobie pytanie, co dalej z medycyną rodzinną, należy pamiętać, że lekarze potrafią kalkulować i jeśli zrobienie specjalizacji z medycyny rodzinnej oznacza, że można pracować wyłącznie w POZ, to w takich okolicznościach kto i po co będzie chciał być lekarzem rodzinnym.
Lekarze rodzinni w swym apelu do parlamentarzystów stwierdzają, że ustawowa zmiana definicji lekarza cofnie wskazówki zegara odmierzającego proces transformacji systemu opieki zdrowotnej o 20 lat. Nowelizacja dotychczasowej ustawy może doprowadzić do fragmentaryzacji świadczeń, wydłuży kolejki do badań i konsultacji specjalistycznych, ograniczy dostęp do wszechstronnej opieki zdrowotnej, spowoduje wzrost kosztów działalności POZ.
Stanowisko lekarzy rodzinnych popierają m.in. prof. Witold Lukas i prof. Adam Windak – kolejni konsultanci krajowi w dziedzinie medycyny rodzinnej, Tomasz Tomasik, prezes Kolegium Lekarzy Rodzinnych w Polsce, Jacek Krajewski, prezes Federacji ZPOZ Porozumienie Zielonogórskie, kilku byłych ministrów zdrowia, którzy tworzyli POZ, a także były prezes NRL Konstanty Radziwiłł, który jest lekarzem rodzinnym i właścicielem placówki POZ.
Jerzy Jakubowicz