MEDICUS 12/2013
Rehabilitacja pod kontrolą pacjenta i lekarza
z dr. n. med. Tomaszem Saranem kierownikiem Ośrodka Rehabilitacji Instytutu Medycyny Wsi rozmawia Jerzy Jakubowicz
• Jest pan pomysłodawcą i współtwórcą aplikacji na smartfona – na czym polega jej działanie?
– Pomysł wynikł z przekonania o potrzebie choćby częściowego zaradzenia zjawisku dyskontynuacji terapii, które zna każdy lekarz. Nasza aplikacja próbuje, nie narzucając się zbytnio, „obserwować” codzienną aktywność fizyczną pacjenta, który opuszcza gabinet. Jeśli aktywności fizycznej jest zbyt mało, pacjent widzi to jako częściowo pusty diagram serduszka w rogu swojego smartfona. Serduszko trzeba codziennie napełniać. Podczas gdy pacjent otrzymuje graficzną informację zwrotną, jego lekarz widzi więcej, ponieważ dane ze smartfona trafiają do serwera w postaci niewielkich pakietów danych, gdzie są przetwarzane do formy tabel i wykresów dogodnych dla przekrojowej oceny.
• Jakie są praktyczne korzyści z aplikacji dla pacjentów i lekarzy?
– Należy rozróżnić użytkowników anonimowych (mamy ich około 2 tys.) od użytkowników świadomie współpracujących
z lekarzem. Użytkownik anonimowy, instalując program wypełnia 7-pytaniowy kwestionariusz IPAQ (aktywności ruchowej) oraz udziela skróconego wywiadu chorobowego. Algorytm wstępnie ustala optymalną ilość codziennej aktywności fizycznej wyrażoną w MET-min./dobę. Użytkownik kalibruje pomiary poprzez kilka prostych prób czynnościowych, następnie każdego wieczora porównuje wykonanie z otrzymanym zadaniem. Użytkownik rejestrujący się poprzez ustalony z lekarzem login świadomie udostępnia mu dane o swojej codziennej aktywności fizycznej. Uważamy, że przez to pacjent korzysta z pewnego rodzaju psychologicznego wsparcia.
• W jakich chorobach ten program może być szczególnie przydatny?
– W niektórych chorobach przewlekłych, które mają często charakter schorzeń społecznych, jak m.in. otyłość, cukrzyca typu 2, zaburzenia czynnościowe układu ruchu, zwłaszcza niektóre zespoły bólowe kręgosłupa, rehabilitacja kardiologiczna w fazie kontynuacji, łagodna depresja.
• Jakie jest zainteresowanie polskich i zagranicznych ośrodków współpracą z Instytutem w tym zakresie?
– Konkretną współpracę projektową nawiązaliśmy już uprzednio na naszym podwórku, z UMCS. W ostatnich tygodniach, po publikacjach prasowych, zwracały się do nas ośrodki badawcze z Niemiec i z Polski, przeważnie z pytaniami lub propozycjami zaprezentowania rozwiązań, ale na tym etapie za wcześnie mówić o możliwej współpracy.
• Jak można podłączyć się do programu?
– Bardzo prosto, program można pobrać poprzez stronę IMW. Program jest darmowy. Koszt przesyłu danych jest dla użytkownika niezauważalny. Pakiet instalacyjny to zaledwie około 500 Kb mimo rozbudowanego interfejsu i implementacji metod pomiarowych. Taka optymalizacja jest możliwa tylko wtedy, kiedy aplikację tworzy się od samych podstaw.
• W jakim kierunku idą prace nad ulepszeniem programu?
– Obecnie dysponujemy wersją na platformę Android 4.x po polsku i angielsku. Opracowujemy wersję iOS. Dla lekarzy, także spoza Instytutu Medycyny Wsi, którzy zechcą telemonitorować swoich pacjentów, przygotowujemy możliwość indywidualnego dostępu do bazy danych. Przed uruchomieniem musimy przetestować niezawodność takiego dostępu i przede wszystkim rozwiać wszelkie wątpliwości prawne, ponieważ rozwiązania techniczne nie są obecnie najważniejszą barierą.
• Lubelski Instytut Medycyny Wsi od lat uczestniczy w rozwoju i promowaniu innowacyjnych rozwiązań telemedycznych.
– Już w 1995 r. Andrzej Horoch i Mirosław Jarosz, tworząc Rejestr Usług Medycznych (RUM) przeprowadzili testowe wdrożenia elektronicznego gromadzenia indywidualnych danych medycznych wśród ludności na obszarach wiejskich. Obecnie Instytut jest organizatorem spotkań naukowych na temat telemedycyny oraz uczestnikiem gremiów eksperckich przy Krajowej Izbie Gospodarczej. Więcej informacji na ten temat ukazało się w pana wywiadzie z prof. dr. hab. Leszkiem Wdowiakiem i dr. med. Andrzejem Horochem: Telemedycyna to wciąż hobby w „Medicusie” 8-9 z 2008 r.