MEDICUS 11/2013
Pożegnanie dr. Mariana Matyńkowskiego
(1935–2013)
Pogrzeb pana Doktora odbył się w bardzo mroźny, styczniowy dzień na cmentarzu parafialnym w Białej Podlaskiej. Żegnała Go rodzina, przyjaciele, współpracownicy, wychowankowie i pacjenci.
Doktor Matyńkowski przez całe swoje życie zawodowe był związany z oddziałem chorób wewnętrznych szpitala w Białej Podlaskiej. Po ukończeniu Wydziału Lekarskiego Akademii Medycznej w Lublinie, w 1958 roku przybył na staż do szpitala powiatowego w Białej Podlaskiej, gdzie w kolejnych latach zdał specjalizację pierwszego i drugiego stopnia z chorób wewnętrznych. W roku 1973 objął stanowisko ordynatora i pozostawał na nim do roku 2000, kiedy zdecydował się odejść na emeryturę. W latach 1975–1981 kilkakrotnie pełnił funkcję zastępcy dyrektora szpitala.
Był wieloletnim prezesem Oddziału Regionalnego Polskiego Towarzystwa Lekarskiego, wokół którego skupiał środowisko lekarskie całego regionu.
Pan Doktor był człowiekiem wyjątkowym, wspaniałym lekarzem, niezwykle wrażliwym na cierpienie chorych, budzącym ogromne zaufanie. Jego gabinet był zawsze otwarty dla chorych i ich rodzin.
Był wspaniałym szefem, wyrozumiałym, ale ciągle inspirującym do poszerzania wiedzy, zdobywania kolejnych specjalizacji. Wykształcił wiele pokoleń internistów, którzy objęli kierownicze stanowiska w podstawowej opiece medycznej oraz cały obecny zespół pracujący na oddziale chorób wewnętrznych.
Jego otwartość, wyrozumiałość, niezwykłą intuicję pamiętać będziemy zawsze.
Pan Doktor był człowiekiem wielu zainteresowań – od medycyny po literaturę i sport. Kochał piłkę, żagle, narty – kochał życie. Zostawił po sobie pamięć, o jakiej może marzyć każdy z nas. Szacunek, uznanie, wdzięczność, poczucie straty kogoś naprawdę ważnego i bliskiego.
Pozostawił żonę, wspaniałą towarzyszkę życia i dwoje dorosłych dzieci: syna Łukasza – lekarza chirurga, córkę Kasię – filologa oraz sześcioro wnuków.
Śmierć przyszła zdecydowanie za wcześnie i nie w porę. Pan Ordynator zdawał sobie sprawę, że to kres życia, ale pogodę ducha i uśmiech zachował do końca.
Będziemy Go takiego pamiętać i starali się kontynuować Jego dzieło, do którego On stamtąd z dumą będzie chciał się przyznać.
Panie Doktorze, pozostanie Pan na zawsze w naszej pamięci.
Ordynator i współpracownicy
Oddziału Chorób Wewnętrznych