MEDICUS 11/2013
Ewidencją w lekarza
Rośnie niepokój środowiska lekarzy rodzinnych. O pacjentów i kondycję praktyk, w które zainwestowali własne oszczędności.
Pamiętamy ten horror, kiedy pomyłka lekarza, polegająca na potraktowaniu nieubezpieczonego jako ubezpieczonego, groziła zwrotem kosztów refundacji leków. Obietnicę NFZ o możliwości sprawdzania uprawnień do świadczeń przy pomocy systemu elektronicznego eWUŚ przyjęto wówczas z ulgą. Odsetek nieubezpieczonych miał podobno nie przekroczyć jednego procenta. Tymczasem czerwone światło zapala się dziś siedmiokrotnie częściej, bo eWUŚ „zgilotynował” osoby przebywające na długich zwolnieniach (powyżej 30 dni), przebywające na zasiłkach rehabilitacyjnych, świeżo ubezpieczonych w KRUS (informacja dociera po co najmniej 2 tygodniach, przez ten okres figurują jako nieubezpieczeni), studentów, którzy na wakacjach podjęli dorywczo pracę, matki na urlopach macierzyńskich i wychowawczych oraz innych, którym w ciągu jednego miesiąca status z ubezpieczonego na nieubezpieczonego zmienia się kilkakrotnie z niewiadomych przyczyn.
W ten sposób odsetek nieubezpieczonych urósł aż do 7,5%. Są to pacjenci,
za których NFZ nie zamierza zapłacić w styczniu 2014 poradniom POZ stawki kapitacyjnej. Niestety, jest to dopiero początek planów „oskubania” POZ – ostrzega Marek Sobolewski, wiceprezes Lubelskiego Związku Lekarzy Rodzinnych-Pracodawców. – Od 2008 roku, mimo wzrostu kosztów utrzymania poradni, stawka kapitacyjna 96 złotych nie wzrosła ani o grosz, czyli realnie zmalała.
Tymczasem centrala NFZ nie ustaje w obłędnej twórczości. W projekcie zarządzenia w sprawie określenia warunków umów o udzielanie świadczeń czytamy o „standardach medycznych”, niezgodnych zresztą z aktualną wiedzą medyczną i wytycznymi towarzystw lekarskich. Zadziwia zmiana definicji porady. W świetle tej nowej nie będzie możliwości uzyskania recepty kontynuującej leczenie czy zlecenia na pieluchomajtki bez osobistego stawiennictwa pacjenta. To cios w przewlekle chore osoby leżące – oburza się Teresa Dobrzańska-Pielichowska, prezes LZLR. Nawet ministerstwo zdrowia uznało, iż wystawienie recepty
osobom przewlekle chorym i kontynuującym leczenie bez ich obecności w gabinecie lekarza POZ jest dopuszczalne i uzasadnione.
Plany NFZ niosą lekarzom spotęgowanie biurokracji, a pacjentom zgryzotę i utrapienie. Bo czym innym jest formularz karty lekarskiego badania profilaktycznego, który zajmuje 3 strony, a dane w nim zamieszczane będą stanowiły powielenie danych wpisanych już do dokumentacji medycznej pacjenta. Zdaniem Naczelnej Rady Lekarskiej czas niezbędny na dublowanie w karcie badania profilaktycznego informacji zamieszczonych w dokumentacji medycznej pacjenta będzie czasem odebranym kolejnemu pacjentowi.
A może reżyserom tego ponurego serialu marzy się wzmocnienie postaw roszczeniowych pacjentów. Bo im większy niedobór pieniędzy przeznaczonych na lecznictwo i drastyczniejsze oszczędności, tym silniejsza zachęta dla pacjentów, aby domagali się leczenia na najwyższym poziomie i patrzyli na ręce lekarzom. No, cóż… Lekarze, którym społeczeństwo już nie ufa, przestają być autorytetami nawet w tych sprawach, w których – z natury rzeczy – są.
Marek Stankiewicz
stankiewicz@hipokrates.org