MEDICUS 04/2013
Wcześniaki pod specjalnym nadzorem
z dr Henryką Sawulicką-Oleszczuk, konsultantem wojewódzkim w dziedzinie neonatologii w województwie lubelskim, rozmawia Anna Augustowska
• Często słyszymy stwierdzenie, że medycyna coraz skuteczniej ratuje życie, ale niekoniecznie sprawność pacjentów. Jak to się ma do sytuacji noworodków, a szczególnie wcześniaków?
– W czasie jubileuszowego, XXX Zjazdu Polskiego Towarzystwa Neonatologicznego, który odbył się jesienią, poświęcono temu aspektowi wiele uwagi. Podkreślano, że najważniejszym zadaniem neonatologów jest obecnie nie tylko utrzymanie przy życiu dzieci przedwcześnie urodzonych, ale także zorganizowanie takiej opieki medycznej, która pozwoli im jak najlepiej wyrównać różnice rozwojowe z rówieśnikami urodzonymi o czasie, aby w przyszłości także one mogły stać się pełnosprawnymi osobami. Postulaty zgłoszone w czasie tego zjazdu już znalazły odbicie w kolejnych inicjatywach – pod koniec stycznia sejmowa Komisja Zdrowia zapoznała się z przedstawionym przez neonatologów programem kompleksowej, specjalistycznej opieki nad wcześniakami już po wypisaniu ze szpitala. Bo to prowadzenie opieki nad tymi dziećmi po tym, jak już wyjdą ze szpitala, stanowi obecnie najsłabsze ogniowo. Program zyskał poparcie posłów i mam nadzieję, że wkrótce będzie wdrażany.
• Lubelszczyzna chyba odbiega od tego schematu. Od lat mamy powody do dumy. Mamy najlepszą w kraju przeżywalność noworodków, rodzi się u nas sporo dzieci…
– To prawda, tak dobre wyniki zawdzięczamy przede wszystkim wprowadzonemu już 20 lat temu systemowi regionalizacji w opiece perinatalnej. To pozwoliło zoptymalizować opiekę medyczną nad kobietą ciężarną i noworodkiem – każda zagrożona ciąża, a więc także i noworodek jeszcze przed urodzeniem, czyli „in utero”, trafia na oddział o najwyższym stopniu referencyjności, co znacząco przyczynia się do poprawy wyników perinatalnych, a przede wszystkim do obniżenia wskaźnika śmiertelności dzieci. Najlepszym na to dowodem jest fakt, że od lat w szpitalach powiatowych w naszym województwie nie ma przedwczesnych porodów dzieci z wagą poniżej 1500 gramów!
• Z tego co wiem, to w szpitalach w Lublinie od co najmniej 10 lat rodzi się aż połowa wszystkich dzieci.
– Tak pokazują statystyki. Co roku mamy ok. 20-21 tysięcy urodzeń i połowa tych dzieci przychodzi na świat właśnie w naszym mieście. Sądzę, że wiąże się to z rosnącą świadomością młodych rodziców, którzy chcą, aby ich dzieci rodziły się w maksymalnie bezpiecznych warunkach. Niestety, na 20 tysięcy urodzeń 6% to wciąż porody przedwczesne (w Polsce ten wskaźnik wynosi 5,8). Zastanawiamy się, czy ta sytuacja nie jest już odbiciem pogarszającej się sytuacji ekonomicznej mieszkańców naszego województwa. W ostatnich latach zaczyna się kłaść coraz większy nacisk na zapobieganie wcześniactwu już w okresie przed poczęciem. W 2010 roku odbył się nawet w Brukseli Pierwszy Międzynarodowy Kongres Opieki Przedkoncepcyjnej. Jak zawsze w medycynie, profilaktyka jest najskuteczniejsza i najtańsza. Musimy zadbać o kondycję zdrowotną młodych kobiet – mam tu na myśli m.in. programy edukacyjne, które będą uczyły np. tego, że wcześniactwu sprzyja nadmierne odchudzanie się, że warto co najmniej 3 miesiące przed planowaną ciążą łykać kwas foliowy; że nie wolno bagatelizować infekcji dróg moczowych, problemów z nadciśnieniem czy cukrzycą, nie mówiąc już o paleniu papierosów, do czego przyznaje się aż 30% ciężarnych.
• A jeśli jednak wcześniak się rodzi?
– Tak naprawdę nie wiemy, jak sobie poradzi, chociaż wiele zależy, w którym tygodniu życia się urodzi i z jaką wagą (czy to będzie maluch 500 g czy 1500 g). Jednak większość wcześniaków szczęśliwie wypisujemy do domu, czasem nawet po kilku miesiącach pobytu na oddziale.
• I wtedy zaczynają się schody?
– Wtedy zaczyna się trudny okres dla opiekujących się nim rodziców. Bo wcześniak wymaga ogromnej troski i czujności. Medycyna daje mu 2 lata na wyrównanie wszelkich opóźnień rozwojowych. W większości wypadków tak się dzieje, ale u części maluchów występują dysfunkcje neurologiczne o różnym stopniu nasilenia czy też retinopatia oraz uszkodzenie słuchu. Bez względu na wszystko, wcześniak musi być często i wszechstronnie kontrolowany przez specjalistów. I tu jest problem – aby taką pełną opieką objąć malucha, trzeba go wozić od poradni do poradni nawet kilka razy w miesiącu. Dodajmy wizyty u pediatrów, szczepienia itd. – niezwykle trudna droga. Dlatego właśnie powstał program kompleksowej opieki, który zakłada, że taki maluch w ciągu jednego dnia trafi do jednej wielospecjalistycznej poradni o najwyższym poziomie referencyjności. I taką opieką będzie objęty do trzeciego roku życia. Takie poradnie powinny działać przy szpitalach. W Lublinie mówiono nawet o wstępnej lokalizacji takiej poradni, która miałaby się mieścić w szpitalu przy al. Kraśnickiej.
• Ale u nas dużo wcześniej powstał, idący jeszcze dalej, program opieki nad matką i dzieckiem – wszechstronną opiekę miałoby zapewniać Centrum Perinatalne?
– To byłby optymalny model takiej opieki, obejmujący matkę, płód i noworodka, z zaangażowaniem wielu specjalistów, z których kluczowymi są położnicy i neonatolodzy. Działania Centrum Perinatalnego będą skoncentrowane przede wszystkim na dzieciach urodzonych ze skrajnym wcześniactwem, z wadami rozwojowymi, a także na kobietach z ciążą powikłaną, cukrzycą, nadciśnieniem, ciężkimi chorobami serca, nerek czy po transplantacji narządów. Nierozłącznym ogniwem opieki perinatalnej jest długofalowa, wielospecjalistyczna opieka nad wcześniakami czy dziećmi urodzonymi z wadami rozwojowym, zapewniająca zarówno ocenę rozwoju psychoruchowego, opiekę ogólnopediatryczną, jak też konsultacje specjalistów z wielu dziedzin medycyny: neurologa, psychologa, rehabilitanta, ortopedy, okulisty czy audiologa.