Duży może więcej

MEDICUS 3/2013

Zmiany w szpitalach podległych marszałkowi

Duży może więcej

Stało się. Radni sejmiku województwa lubelskiego 4 lutego br. zdecydowali o zmianach organizacyjnych w trzech szpitalach w Lublinie: w Szpitalu Kolejowym, Szpitalu im. Jana Bożego oraz w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym im. Stefana kardynała Wyszyńskiego. Po kilkugodzinnej, burzliwej dyskusji sejmik przyjął uchwały dotyczące zmian w statutach tych jednostek.

Do szpitala przy al. Kraśnickiej zostaną przeniesione m.in.: oddział ginekologii i medycyny nuklearnej ze szpitala kolejowego, a także dziecięcy oddział chorób zakaźnych i oddział toksykologii ze szpitala im. Jana Bożego. To właśnie o te dwa oddziały radni sejmiku z klubu PiS stoczyli prawdziwy bój. Radni złożyli nawet wniosek, by zatrzymać w strukturach „Jana Bożego” te oddziały (toksykologii i dziecięcy oddział zakaźny). Niestety, nie przekonało to pozostałych i wniosek upadł. Przeciwko takiemu rozwiązaniu zagłosowało 16 spośród 31 radnych. Obecni na sesji związkowcy i pracownicy ze szpitala im. Jana Bożego nie kryli rozgoryczenia, uważają, że to krok w stronę likwidacji ich zakładu pracy. W strukturze szpitala im. Jana Bożego zlikwidowane będą też m.in.: oddział intensywnej terapii, kardiologii, chirurgii, a także blok operacyjny. Przeniesione zostaną lub połączone z podobnymi w Szpitalu im. Wyszyńskiego lub Szpitalu
Kolejowym. W szpitalu im. Jana Bożego zostanie natomiast powiększony istniejący oddział pulmonologii i leczenia gruźlicy oraz opieki długoterminowej po przeniesieniu tu jednostki opiekuńczo-leczniczej ze Szpitala Kolejowego.

Ze Szpitala Kolejowego znikną m.in.: oddział ginekologiczny, intensywnej opieki kardiologicznej, zakład medycyny nuklearnej, które włączone będą w strukturę szpitala im. Wyszyńskiego.

To właśnie do Szpitala im. Wyszyńskiego zostanie przyłączona większość zlikwidowanych oddziałów. Argumentem za taką strategią są możliwości lokalowe, jakimi dysponuje szpital przy al. Kraśnickiej. Poza tym reorganizacja szpitali ma przyczynić się do tego, aby nie konkurowały one między sobą o te same kontrakty z NFZ, a po połączeniu zyskały silniejszą pozycję w konkursach o finansowanie świadczeń.

Jak tłumaczył marszałek województwa, Krzysztof Hetman, restrukturyzacja jest konieczna i dalsze jej odwlekanie doprowadzi do likwidacji szpitali. Wszystkie szpitale mają długi i problemy finansowe, a reorganizacja ma przyczynić się do efektywniejszego zarządzania
tymi jednostkami. Podkreślano, że każdego dnia w Lublinie aż 459 łóżek stoi pustych, co generuje ogromne koszty. Połączenie oddziałów powinno je zmniejszyć.

Według zapewnień władz województwa nie ograniczy to dostępności do świadczeń dla pacjentów. Wraz z przejmowaniem oddziału jednego szpitala przez drugi przejmowany też będzie jego kontrakt z NFZ oraz pracownicy. Jak zapewniają władze województwa, nikt z pracowników nie straci pracy – chyba, że za rok szpitale nie wygrają konkursu na świadczenia medyczne. – Jeśli zmniejszy się kontrakt z NFZ, nie sposób przewidzieć, czy utrzymana zostanie obecna liczba miejsc pracy – tłumaczyli przedstawiciele zarządu województwa.

Zmiany mają być wprowadzane etapami, nie nastąpią z dnia na dzień. To duży proces logistyczny. Według harmonogramu potrwają od początku kwietnia nawet do początku 2014 roku.

aa