Pięć minut, dwa jabłka i…100 tys. zł!

MEDICUS 12/2012

Pięć minut, dwa jabłka i…100 tys. zł!

z dr. hab. Krzysztofem Giannopoulosem, kierownikiem Samodzielnej Pracowni Hematoonkologii Doświadczalnej Uniwersytetu Medycznego w Lublinie, rozmawia Anna Augustowska

 

• Właśnie wygrał pan niezwykle prestiżowy konkurs, jaki w ramach projektu Skills ogłosiła Fundacja na rzecz Nauki Polskiej. I to przy pomocy… dwóch jabłek!

– Dwóch jabłek i jednego slajdu – ale to zbyt duże uproszczenie. Konkurs oczywiście był poważną, naukową rywalizacją i tylko finał miał tak atrakcyjną, bo przypominającą show, formę. Tak naprawdę poprzeczka była wysoko ustawiona, bo o udział w tym konkursie mogły ubiegać się wyłącznie osoby, które (obecnie lub w przeszłości) otrzymały już wsparcie Fundacji w formie subwencji bądź stypendium. Do tego konkursu, który zorganizowano po raz pierwszy, zgłosiło się aż 65 młodych uczonych. I to spośród tej grupy, po bardzo wnikliwej i kilkuetapowej naukowej analizie nadesłanych przez nich projektów, wyłoniono grupę 19 finalistów.

 

• W tej grupie znalazł się pański projekt. Czego dotyczy?

– Zacznijmy od tego, że warunkiem przystąpienia do konkursu było przygotowanie nie tylko ciekawego, ale koniecznie interdyscyplinarnego projektu. Do jego realizacji zaprosiłem więc dr. hab. Krzysztofa Jóźwiaka z Samodzielnej Pracowni Chemii i Neuroinżynierii Medycznej Uniwersytetu Medycznego w Lublinie i dr. Leszka Guza z Zakładu Chorób Ryb i Biologii Uniwersytetu Przyrodniczego w Lublinie. I tak powstał nasz projekt: „Identyfikacja nowych celów dla immunoterapii peptydowej z wykorzystaniem analizy biofizycznej interakcji peptyd – cząsteczka MHC ukrytych epitopów występujących in vivo na komórkach nowotworowych”.

Projekt dotyczy nowego spojrzenia na pierwsze etapy identyfikacji celów przyszłej terapii przeciwnowotworowej z wykorzystaniem analizy opartej na modelu bazującym na zjawiskach molekularnych i immunologicznych zachodzących in vivo, czyli w organizmie chorego.

Od wielu lat wysiłki naukowców skupione są na próbach wzbudzenia swoistej odpowiedzi przeciwnowotworowej u chorych w trakcie trwania choroby. Pierwsze próby klinicznego zastosowania szczepionek przeciwnowotworowych dowiodły, że istnieje możliwość rozpoznania komórek nowotworowych przez układ odpornościowy chorego. Niestety, w wielu przypadkach niszczenie nowotworu przez komórki układu odpornościowego okazuje się zbyt słabe, ponieważ nowotwory wytwarzają liczne mechanizmy hamujące działanie układu immunologicznego.

Istnieje jednak możliwość znalezienia ukrytych cech charakterystycznych nowotworu, przeciwko którym skutecznie można będzie aktywować układ odpornościowy. Dotychczasowe metody identyfikacji tych nowych celów opierały się na algorytmie matematycznym i następnie testowały możliwość wykorzystania takiego celu w licznych skomplikowanych modelach doświadczalnych, istotnie oddalając się od rzeczywistych zjawisk zachodzących w organizmie chorego.

W naszym projekcie chcielibyśmy znaleźć te ukryte cechy nowotworu bezpośrednio w komórkach nowotworowych, a następnie je modyfikować, znajdując optymalny nowy cel do terapii przeciwnowotworowej.

 

• Projekt będzie realizowany przez trzy zespoły badawcze?

– Tak, współpracować będą naukowcy zajmujący się hematoonkologią doświadczalną, chemią i neuroinżynierią medyczną oraz chorobami ryb. Sądzę, że spojrzenie tak różnych specjalistów (chemika, biologa i hematologa) na ten sam problem może doprowadzić do określenia nowego sposobu identyfikacji celów do terapii w różnych chorobach nowotworowych.

 

• Czy rezultatem tych badań może być szczepionka przeciwnowotworowa?

– Opracowanie szczepionki przeciwnowotworowej to oczywiście znacznie bardziej skomplikowana procedura. Nasz projekt może doprowadzić do nowego spojrzenia na mechanizm odpowiedzi układu odporności przeciw komórkom nowotworowym i być niezwykle pomocny
w opracowaniu skuteczniejszej terapii przeciwnowotworowej.

 

• Konkurs, w którym pan zwyciężył, miał zaskakującą formułę, bo trzeba było wykazać się też zdolnościami aktorskimi.

– To było bardzo ciekawe doświadczenie, bo z jednej strony był to konkurs grantowy na finansowanie projektu interdyscyplinarnego, z drugiej zawierał w sobie szkolenia wzmacniające umiejętności prezentacji projektu i popularyzacji nauki. W wielkim finale, w którym wzięło udział 19 osób, mieliśmy w ciągu zaledwie 5 minut zaprezentować swój projekt szerokiej widowni. Trzeba było wykazać się zdolnościami showmana. Dla mnie było to niezwykle trudne zadanie, bo w Kapitule konkursu znaleźli się nie tylko wybitni naukowcy, popularyzatorzy nauki, ale także dziennikarze. Poza tym widownia również miała prawo głosu. Niewątpliwie pomogły mi aktorskie warsztaty z prezentacji, które dla finalistów zorganizowała Fundacja, ponieważ w czasie finałowego występu można było się posiłkować tylko jednym slajdem prezentującym założenia projektu i tylko jednym rekwizytem. Ja wpadłem na pomysł, aby były to… dwa jabłka. Chyba się spodobało. Wyłoniono 10 zwycięzców i każdy z nas otrzymał nagrodę w wysokości 100 tys. zł na realizację przedstawianego projektu.

 

• Widząc listę pańskich osiągnięć – że wymienię tylko ostatnie: został pan redaktorem naczelnym Acta Haematologica Polonica, pisma Polskiego Towarzystwa Hematologów i Transfuzjologów oraz Instytutu Hematologii i Transfuzjologii w Warszawie, za chwilę będzie profesorem – czuję zawrót głowy!

– Nie narzekam, ale też nie czuję się „łowcą nagród”. Myślę, że procentuje moje menedżerskie zacięcie i przekonanie, że bez pasji i solidnej pracy nie ma szans na nagrody i satysfakcję.