A na Wschodzie bez zmian…

MEDICUS 11/2012

   Światowy Dzień Zdrowia Jamy Ustnej    

A na Wschodzie bez zmian…

z Marianem Wróblewskim, wiceprezesem LIL, członkiem Komisji Stomatologicznej NRL, rozmawia Jerzy Jakubowicz

• W tym roku V edycja Światowego Dnia Zdrowia Jamy Ustnej odbyła się w Warszawie, jednym z organizatorów była Naczelna Rada Lekarska.

– Konferencję zorganizowało Ministerstwo Zdrowia we współpracy z Naczelną Radą Lekarską. Należy podkreślić zaangażowanie i kompetencje Anny Lelli, wiceprezesa Naczelnej Rady Lekarskiej. Na obrady przybyli konsultanci krajowi z poszczególnych dziedzin stomatologii, którzy przedstawili doskonałe, źródłowe opracowania omawianych problemów. Niestety, nie było z nami decydentów z Ministerstwa Zdrowia i NFZ, a większość postulatów była właśnie do nich kierowana.

 

• Szkoda, że taka praktyka staje się złym obyczajem polityków.

– My możemy pewne idee propagować, przedstawiać propozycje rozwiązań, ale nie jesteśmy płatnikiem, a więc nie możemy realizować nawet najlepszych pomysłów. W Polsce powszechność chorób jamy ustnej jest zatrważająca. Wpływają one na niepomyślny przebieg leczenia innych chorób, są zagrożeniem w przebiegu ciąży i połogu. A przecież ponad 90% chorób jamy ustnej jest możliwych do uniknięcia i wiemy, jak to robić. Zatem, po pierwsze: profilaktyka! W stomatologii, podobnie jak w innych specjalnościach medycznych, leczenie jest zawsze droższe i mniej skuteczne niż zapobieganie.

 

• Jak zapobiegać epidemii próchnicy u dzieci?

– W krajach uprzemysłowionych już dawno udowodniono, że zmniejszenie częstości występowania i intensywności próchnicy jest efektem upowszechnienia past z fluorem. Rodzaj stosowanych metod profilaktycznych zależy od wieku i rozpoznanych potrzeb dziecka. Im młodsze dziecko i wyższe ryzyko, tym bardziej intensywne powinny być działania profilaktyczne. Niestety, zakres procedur gwarantowanych przez NFZ jest niewystarczający i powinien być poszerzony.

 

• W starszym wieku plagą w naszym społeczeństwie wciąż są choroby przyzębia?

– Niestety, tak. Mogą one być niezależnym czynnikiem ryzyka dla chorób układu sercowo-naczyniowego, niedokrwiennego udaru mózgu, czy też wpływać na skuteczność leczenia cukrzycy. Z badań epidemiologicznych, przeprowadzonych w 6 miastach akademickich (m.in. w Lublinie) wynika, że tylko 1,7% dorosłych Polaków nie wymaga działań profilaktyczno-leczniczych. Niestety, mimo oferty leczenia w ramach NFZ, tylko 1 na 12 osób odpowiedziała pozytywnie na zaproszenie na leczenie.

 

 Nowotwory jamy ustnej stanowią 10,5% wszystkich zachorowań na choroby onkologiczne.

– Prof. Andrzej Wojtowicz z Zakładu Chirurgii Stomatologicznej WUM, na podstawie analizy 180 000 pacjentów, leczonych na przestrzeni 10 lat poinformował, że stwierdzono znaczny odsetek rozpoznań stanów przedrakowych i małych nowotworów w fazie oszczędzająco-chirurgicznej (leukoplakie, brodawczaki, fibrodysplazje). Analiza kliniczna wykazała obecność łącznie 294 zdiagnozowanych przypadków guzów, w tym złośliwych (73), brodawczaków o różnym stopniu onkogenności (171) oraz leukoplakii (50). W diagnostyce istnieje nadal obowiązek badania palpacyjnego oraz wzrokiem. Kolejne działania to różnego rodzaju biopsje i specyficzne badanie immunohistochemiczne. Należy również wspomnieć o metodach obrazowania. Techniki te mogą się przyczynić do oceny rozległości procesu nowotworowego, a więc mają znaczenie w planowaniu zabiegu chirurgicznego i terapii energią promienistą. Niestety, wskaźnik przeżycia z powodu raka jamy ustnej jest nadal bardzo niski, wynosi około 50% i nie poprawił się w ostatniej dekadzie, z powodu zbyt późnych interwencji terapeutycznych.