MEDICUS 8-9/2012
Diagnoza wstępna
Dawno, dawno temu, gdy lud lekarski Panu potężnemu sprzeciwić się odważył, Pan tłumaczył, że dziesięcina już dawno zniesiona, a Pan tylko dobra liczyć będzie, sprawdzać, czy mu te dobra hultaje nie rozkradają i lud krzywdy mieć nie będzie. Król był dobry, aby lud uspokoić Pana potężnego wymienił, a ludowi powiedział, że dobra liczyć trzeba.
Nastał nowy Pan – potężny, acz w białogłowej osobie – dziesięcinę na piętnastocinę zamienił i ekonomów do pracy zobowiązał – zarządzenie Nr 50, 8 sierpnia AD 2012 wydał. Krzykacz Pana potężnego ogłosił, że dotychczas ekonomowie się lenili. W I kwartale 2012 roku oddziały wojewódzkie NFZ przeprowadziły 38 kontroli ordynacji lekarskich (w tym tylko 6 objęło ordynację lekarzy udzielających świadczeń w oparciu o umowy indywidualne na wystawianie recept) na łączną sumę 779 731 zł refundacji za leki i kar umownych. Gdyby tę kwotę odnieść do całego roku, byłoby to ok. 3,12 mln. Tak być nie może i dlatego w §7 zarządzenia zapisano, że kontrola powinna obejmować co najmniej 3% kwoty kosztów refundacji ujętej w planie finansowym oddziału wojewódzkiego NFZ na dany rok. Gdyby karne hufce ekonomów ruszyły do pracy w całym kraju, to przy planowanym budżecie na refundację leków w wysokości ok. 10,5 mld zł kontrola powinna obejmować recepty na łączną kwotę refundacji ok. 315 mln zł – 10 razy więcej.
Ja, człowiek z ludu, na takich wysokich kwotach się nie znam i głowa od tego boli, gdy kalkulator nie chce przyjmować tak dużej ilości cyfr. Na włościach lubelskich refundacja leków to najwyższa pozycja w budżecie NFZ – 480 mln w roku 2012. Aby zrealizować co najmniej 3% tej kwoty, trzeba by było skontrolować recept na refundację za 14,4 mln – znaczy się, że chyba „będą przyjmowały do roboty”.
Jeszcze kilka miesięcy temu, niektórzy mądrzy z ludu lekarskiego mówili, że poprzedni Pan potężny nie będzie ekonomów puszczał, aby przekonać, że uczciwie umawiał się z ludem i krzywdy za recepty nie będzie, a i tak było wiadomo, że od początku roku nie wszystkim dobra będą rozdawane. Dostaje bowiem je ten, kto ma CHPL-owską asygnatę. W ten sposób w pierwszym półroczu wydano 41,97% budżetu na refundację. 8% jak nic zaoszczędzone i Król chyba się cieszy, bo kryzys wokół. Na dodatek, niewielka część z ludu lekarskiego poszła na banicję i dóbr nie wydaje, ale dłużej tak żyć się nie da. Inni z ludu lekarskiego przestali wydawać dobra, choć nie są na banicji, gdyż są przestraszeni. Natomiast zarządzenie Pana potężnego Nr 50 w sprawie planowania, przygotowania i prowadzenia kontroli wystawiania i realizacji recept na refundowane leki niechybnie przyczyni się do jeszcze większych oszczędności. Na kogo wypadnie, na tego bęc.
Szukam dzisiaj na stronie Funduszu, na kogo właśnie może wypaść. Dawny Pan pozwolił kiedyś ogłaszać, jaki numer lekarza z ludu wydał najwięcej dóbr. Dzisiaj tej zakładki nie znalazłem. Przyjdzie nam wszystkim bardzo się pilnować, aby za hultaja nie zostać uznanym, bo według nowej umowy Pana potężnego na rozdawanie dóbr i zarządzenia Nr 50 bardzo o to łatwo. Zastanawiam się tylko i nie wiem, czy to dobrze, że powstają oszczędności i do kogo należą rozdawane dobra – do Pana czy do Pacjenta?
Janusz Spustek