Sałatka po lekarsku

MEDICUS 05/2012

Sałatka po lekarsku

Śliwkowe niebo w gębie

 Wiem o tym, że wśród nas są tacy, którzy jedzą po to, by żyć, ale i tacy, którzy żyją, by jeść. Spróbuję pogodzić jednych i drugich. Czyli znaleźć złoty środek między smacznym i…? No właśnie, jak coś jest smaczne, to zaraz dietetycy podnoszą krzyk, że oczywiście niezdrowe. Nie będziemy rozmawiać o kaloriach i kilokaloriach, zawartości tłuszczów, białek, węglowodanów etc. A czy będzie Wam to szkodziło czy też nie, to zależeć tak naprawdę będzie, jak dużo skonsumujecie tego czegoś i o jakiej porze dnia zrobicie sobie tę wyżerkę. Obiecuję ponadto, że przepisy nie będą wymyślne (nie każdy jest wszak Mistrzem Makłowiczem), za to… smaczne! No to do dzieła.

 

 

Sałatka „Śliwkowe niebo w gębie”

Składniki:

           1 słoik marynowanych w occie (na słodko-kwaśno) śliwek węgierek (taki ok. 250–300 ml)

           1 puszka czerwonej fasoli

           2 łyżki dobrego majonezu

           2 ząbki czosnku

           mały pęczek posiekanej pietruszki (ja wolę koperek!)

Wykonanie (czas 5 minut)

Śliwki pokroić na półćwiartki, dodać odsączoną i przepłukaną wodą czerwoną fasolę, Rozgnieść w prasce dwa ząbki czosnku, dodać 2 łyżki majonezu i pietruszkę lub koperek (posiekane) wedle uznania. Wymieszać i najlepiej odstawić (pod folią) do lodówki na 2 godziny, żeby się „przegryzło”. A potem… podawać jako przystawkę np. do wędlin i… jeść.

Do smacznego zobaczenia!

 

PS Jeśli macie jakieś fajne przepisy, to czekam. Zrobimy, sfotografujemy, przedstawimy i wspólnie… zjemy.

dhankiewicz@interia.pl