Leczenie śmiechem

MEDICUS 06/2011

Leczenie śmiechem

Śmiech i długi sen są najlepszymi
lekarstwami w księdze lekarza.

(przysłowie irlandzkie)

W 1976 roku prof. Norman Cousins na łamach The New England Journal of Medicine opublikował artykuł pt. „Anatomia choroby”, w którym opisał analgetyczne działanie śmiechu. Chorujący na zesztywniające zapalenie stawów kręgosłupa naukowiec zauważył, że trwający 10 minut śmiech wywołany oglądaniem komedii ma działanie przeciwbólowe. Cousins po takiej „kuracji” mógł bez odczuwania bólu i konieczności przyjmowania leków przeciwbólowych przespać spokojnie co najmniej dwie godziny. Od tamtego czasu zostało napisanych zaledwie kilkanaście prac naukowych na temat pozytywnego wpływu śmiechu na zdrowie człowieka.

Kilka miesięcy temu hiszpański lekarz Ramon Mora-Ripoll, dokonując przeglądu istniejącego piśmiennictwa, na łamach jednego z naukowych czasopism opublikował pracę na temat terapeutycznego znaczenia śmiechu. Wnioski płynące z artykułu jednoznacznie wskazują na korzyści wynikające z wprowadzenia takiej terapii do codziennej praktyki lekarskiej. Zwłaszcza, że tego typu kuracja nie wymaga właściwie żadnych nakładów finansowych.

Śmiech, niezależnie od wieku chorych poprawia nastrój i pozytywnie wpływa na samopoczucie pacjentów. Poprawia także jakość życia i zwiększa chęć do działania. Autorzy badań nad terapeutyczną rolą śmiechu wykazali jego pozytywny wpływ na objawy wywołane stresem oraz korzystny wpływ na jakość snu. U pacjentów chorych na depresję leczenie śmiechem zmniejsza nasilenie objawów choroby. U chorych na schizofrenię, niekonwencjonalna terapia skutecznie zmniejsza wrogość, poprawia nastrój i działa przeciwlękowo. Odnotowano również korzystny jej wpływ na aktywizację społeczną pacjentów, poprawę w zakresie kompetencji społecznych oraz obniżenie poziomu psychopatologii. Zajęcia oparte na terapii śmiechem zapobiegają lub zmniejszają ryzyko wystąpienia konfrontacji w grupowej terapii uzależnień oraz zmniejszają uczucie strachu, tak samo skutecznie jak tradycyjne techniki!

Jakie zmiany w metabolizmie i funkcjonowaniu ludzkiego organizmu wywołuje śmiech? W jednej z prac opisano zwiększone stężenie we krwi beta-endorfin – aktywnych peptydów opioidowych, określanych również hormonami szczęścia. W innej publikacji wykazano, że obejrzenie komedii przez badane osoby powoduje obniżenie stężenia kortyzolu we krwi, będącego hormonem stresu. Terapia śmiechem prowadzi również do spadku poziomu adrenaliny w surowicy oraz zwiększonego wydalania amin katecholowych z moczem.

Ta jakże niekonwencjonalna terapia wydaje się działać korzystnie na wiele układów ludzkiego organizmu. W przypadku układu krążenia, śmiech początkowo wpływa na zwiększenie częstości rytmu serca i częstości oddechów, by potem doprowadzić do dłużej trwającego ich zwolnienia. Śmiech zwiększa objętość wyrzutową i rzut serca oraz zmniejsza układowy opór naczyniowy. Poprawia także saturację krwi. Z kolei w połączeniu z regularnymi ćwiczeniami fizycznymi pomaga skutecznie obniżyć podwyższone ciśnienie tętnicze krwi. Badania wykazały, że śmiech wywołany oglądaniem komedii zmniejszał również sztywność tętnic oraz zjawisko odbicia fali, podobnie jak… leczenie przeciwnadciśnieniowe! Osoby, które częściej się śmieją, rzadziej chorują na chorobę niedokrwienną serca oraz zaburzenia rytmu. Wykazano, że śmiech skutecznie redukował również ryzyko wystąpienia zawału serca u pacjentów z cukrzycą. W badaniach przeprowadzonych wśród osób po zawale serca, korzystnie wpływał na zmniejszenie ryzyka nawrotu niedokrwienia w czasie trwania rehabilitacji kardiologicznej.

W przypadku pacjentów chorych na astmę terapia śmiechem zmniejsza reaktywność oskrzeli, zaś w przypadku chorych z ciężką i bardzo ciężką POCHP zmniejsza także hiperinflację. W jednym z naukowych artykułów wykazano, że częsty śmiech może być czynnikiem chroniącym przed zaostrzeniem nefropatii cukrzycowej i innymi powikłaniami mikroangiopatycznymi występującymi w przebiegu cukrzycy. Z kolei, w przypadku pacjentów z cukrzycą i współistniejącą hiperlipidemią terapia śmiechem zmniejszała stężenie białka ostrej fazy CRP i zwiększała stężenie ”dobrego” cholesterolu HDL.

W grupie chorych z reumatoidalnym zapaleniem stawów wykazano, że to niekonwencjonalne leczenie prowadzi do spadku poziomu prozapalnych cytokin, hormonu wzrostu i IGF1. Zwiększa również poziom cytokin przeciwzapalnych i redukuje poziom silnie pobudzającej te procesy interleukiny 6.

Również w przypadku pacjentów z atopowym zapaleniem skóry udowodniono korzystne działanie śmiechu na zmiany skórne pojawiające się w odpowiedzi na alergen. U osób, które często się śmiały, dochodziło do zmniejszenia produkcji immunoglobuliny E, odpowiedzialnej za reakcję alergiczną oraz spadku poziomu neurotrofiny, której stężenie koreluje z nasileniem zmian skórnych.

W badaniach wykazano również pozytywny wpływ śmiechu na układ odpornościowy człowieka. W ocenianej grupie obserwowano zwiększenie całkowitej liczby leukocytów, jak i poszczególnych ich typów. U chorych poddanych terapii śmiechem obserwowano także zwiększenie całkowitej liczby immunoglobulin – IgA, IgG i IgM oraz wzrost aktywności komórek NK, będących główną grupą komórek układu odpornościowego odpowiedzialną za zjawiska naturalnej cytotoksyczności.

Jak wyliczyli badacze, częsty śmiech może także być pomocny w spalaniu zbędnych kalorii. Już 10-15 minut śmiechu dziennie, w zależności od jego intensywności, umożliwia zużytkowanie nawet 10-40 kcal.

Jaki jest wpływ śmiechu na inne układy ludzkiego organizmu i tkanki? Tego jeszcze dokładnie nie wiemy, choć najprawdopodobniej już niedługo do końca zgłębimy tajemnicę jego leczniczego działania. Nie czekając na wyniki dalszych badań, być może powinniśmy już teraz do codziennego telewizyjnego repertuaru obowiązkowo wprowadzić emisję seriali komediowych, także w szpitalnych salach. Bo przecież dzień, w którym człowiek się nie śmieje, jest w jakimś sensie dniem straconym. Dlatego również w pracy starajmy się dzielić naszym śmiechem i całym sercem pomagajmy śmiać się innym. Jak mawiał niegdyś poeta, ks. Jan Twardowski „tylko śmiech umie przybliżyć ludzi do ludzi”. A śmiech to przecież najtańsze lekarstwo, które każdy z nas może niemal w każdej chwili przepisać sobie i swoim pacjentom.

Marek Derkacz
marekderkacz@interia.pl