„Ojciec chrzestny dzieci spod mikroskopu”

"Ojciec chrzestny dzieci spod mikroskopu”

 

Szanowny Panie Redaktorze, w nawiązaniu do Pańskiego artykułu na temat sztucznego zapłodnienia, chciałbym podzielić się krótką refleksją. Dzięki osiągnięciom nowoczesnej biotechnologii ludzie uzyskali możliwość ingerowania w życie ludzkie u samych źródeł jego rozwoju, co może być wykorzystane zarówno w celach terapeutycznych, jak i stać się próbą odgórnego sterowania procesami życia. Od czasu narodzin Louise Brown, pierwszego dziecka z probówki, w środkach społecznej komunikacji nie ustaje propaganda sukcesu, mówiąca o spełnieniu marzeń i pragnień ludzkich. Każda negatywna postawa wobec metod sztucznej prokreacji jest postrzegana jako stojąca na drodze postępu naukowego i szczęścia człowieka. Jednocześnie pomijane są liczne racjonalne obiekcje, wyrastające na płaszczyźnie samych nauk medycznych. Pisali o nich ostatnio prof. dr hab. med. Janusz Gadzinowski – neonatolog, prof. dr hab. Stanisław Cebrat – genetyk czy też ostatnio doc. Andrzej Lewandowicz – internista.

Zwolennicy sztucznego zapłodnienia powołują się często na altruistyczne nastawienie lekarzy, którzy chcą nieść pomoc w tak ważnych i trudnych okolicznościach życia małżeńskiego. Ale czy konsekwentne zapominanie o prawach dziecka, które nie jest rzeczą i nie może być uważane za przedmiot posiadania, nie jest formą współczesnego niewolnictwa? Tak niedawno przecież Komisja Etyki Naczelnej Rady Lekarskiej stwierdzała jednoznacznie, iż zapłodnienie ludzkiej komórki jajowej in vitro nie jest zabiegiem leczniczym. Choroba, którą dotknięta jest kobieta, polega na niezdolności do poczęcia dziecka przy zachowanej zdolności do implantacji embrionu i donoszenia ciąży. Choroba ta trwa po zabiegu nadal w niezmienionej formie. Zapłodnienie in vitro jest sztucznym zapoczątkowaniem życia ludzkiego w warunkach rażąco odbiegających od naturalnego ekologicznie narządu rodnego kobiety z trudnymi do przewidzenia następstwami.

Żeby uniknąć nieporozumień, chciałbym podkreślić, że krytyka sztucznego zapłodnienia nie oznacza jakiejkolwiek dyskryminacji czy też odrzucenia kogokolwiek, kto dzięki tej metodzie przyszedł na świat, albowiem każde dziecko jest darem i powinno być przyjęte z miłością.

Z poważaniem
dr nauk medycznych Janusz Dubejko
Prezes Oddziału Lubelskiego
Katolickiego Stowarzyszenia
Lekarzy Polskich